Dancewicz nie wysyła dziecka na religię

2010-09-28 19:25

Renata Dancewicz (41 l.) nie zdecydowała się posłać swojego synka Jerzego (7 l.) na lekcję religii. Aktorka jest ateistką. Jedyne ustępstwo w kwestii wiary i swojej pociechy to chrzest, na który się zdecydowała ze względu na presję rodziny.

O swoim podejściu do wiary Dancewicz udzieliła szerokiej wypowiedzi w książce "Niezbędnik ateisty" Piotra Szumlewicza, czyli zbiorze wywiadów z ludźmi, którzy zrezygnowali z religii. "Fakt" wynotował wiele wypowiedzi pani Renaty.

Aktorka przyznaje, że nie spotkała w swoim życiu żadnego księdza, który mógłby powiedzieć jej coś sensownego. Wszystkich określiła mianem ludzi z wyuczonymi formułkami, bez konkretnego przekazu.

Przeczytaj koniecznie: Renata Dancewicz nie goni za kasą

Gwiazda wspomina, że zdecydowała się ochrzcić syna ze względu na presję rodziny. Potem jednak kwestie związane z wiarą zostawiła Jerzemu, chcąc, by dziecko samo podjęło decyzję a propos tej fundamentalnej życiowej kwestii.

Synek poszedł w zerówce na kilka lekcji religii, po czym uznał, że nie chce kontynuować nauki.

- Szanuję więc wiarę i dzieła stworzone dzięki niej, ale nie chcę, aby Kościół się wtrącał w moje życie i sprawiał, by moje dziecko czuło się gorsze, nie chodząc na religię - twardo dodała Dancewicz.

Zdaniem gwiazdy religia powinna być nauczana przy kościołach.

Czy popieracie jej wniosek?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki