"Ślub od pierwszego wejrzenia" od lat przyciąga przed ekrany wiernych widzów, oferując emocje, konflikty i historie z życia wzięte. W jubileuszowej, dziesiątej odsłonie show szczególne zainteresowanie budziła para Agaty i Piotra Miechowskich. Ich związek od samego początku obfitował w sprzeczki, wzajemne pretensje i trudności w porozumieniu. Choć początkowo próbowali dać sobie szansę, szybko stało się jasne, że wspólna przyszłość jest mało realna.
Zobacz też: Co dzieje się za kulisami "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? Para z programu wszystko zdradziła
Dramat uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Pod koniec ubiegłego roku oboje zdecydowali, że najlepiej będzie się rozstać. Wydawało się, że to początek nowego etapu, jednak procedury rozwodowe utknęły w martwym punkcie. Piotr, aktywny w mediach społecznościowych, postanowił opowiedzieć obserwatorom, dlaczego jego małżeństwo wciąż formalnie istnieje.
W serii pytań i odpowiedzi na Instagramie zdradził, że głównym problemem jest całkowity brak kontaktu z Agatą. Jak podkreślił, ona nie interesuje się przebiegiem rozwodu, nie odpisuje i nie reaguje na próby nawiązania rozmowy. Dodatkowo, jak twierdzi Miechowski produkcja programu, która według umowy ma swój udział w procesie, również nie podjęła żadnych działań.
Nie mamy żadnego kontaktu, tak samo w kwestii rozwodu się nie interesuje. Nie mamy rozwodu, nic się nie dzieje, a ja powoli tracę już cierpliwość na produkcję. Kontaktowałem się, to zganiali niby na adres, że nie dochodzą listy. Mimo podania adresu pracy również zero kontaktu - wyjawił mężczyzna w sieci.
Jeden z internautów zapytał, dlaczego produkcja w ogóle miałaby angażować się w rozwód. Piotr nie rozwodził się nad tematem, odpowiadając jedynie: "Odpowiedź jest w podpisanej umowie z produkcją".
Zobacz też: Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w szoku po finale. Nie tego się spodziewali?
Zobacz naszą galerię: Dramat uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia"! On chce rozwodu, ale… żona i produkcja milczą