Ostre słowa Edmunda z "Sanatorium miłości". Mówi o klasie i miłości. "Jedna "babciowata", druga "pańciowata"

2025-06-24 21:21

Edmund Lechowicz z siódmej edycji "Sanatorium miłości" nie znalazł w programie szczęścia, ale za to zyskał ogromne zainteresowanie kobiet. Po burzliwym zakończeniu znajomości z Anną Wojnarowską, która odrzuciła jego oświadczyny, postanowił powiedzieć, co naprawdę o niej myśli. W rozmowie z TVP.pl nie gryzł się w język i zdradził, jak dziś wygląda jego życie uczuciowe.

Choć od zakończenia 7. edycji "Sanatorium miłości" minęły już prawie dwa miesiące, emocje między uczestnikami wciąż nie opadły. Edmund Lechowicz, który w programie zadurzył się w Annie Wojnarowskiej, w najnowszym wywiadzie nie ukrywa rozczarowania jej postawą.

PRZYPOMINAMY: Awantura w "Sanatorium miłości". Edmund pod ostrzałem. Ania nie przebiera w słowach. To koniec?

W rozmowie z TVP.pl senior stwierdził:

Pokazała, że nie ma klasy. Zachowała się jak przekupa. Strach się bać! (...) To taka wygibuska. To mi się w niej podobało. Skakała na mnie w basenie, tańczyliśmy razem. Ona śpiewała, ja grałem na gitarze.

Widzowie doskonale pamiętają, że Lechowicz aż dwukrotnie poprosił Annę o rękę, mimo że ta dawała mu sygnały, że nie jest zainteresowana. Gdy jednoznacznie go odrzuciła, w niezbyt miłych okolicznościach, "Edi" postanowił opuścić program.

Edmund wspomina, że to Ania pierwsza się nim zainteresowała

Lechowicz powrócił do początków znajomości z Anną. Jak twierdzi, to ona zrobiła pierwszy krok.

To ona pierwsza mnie wypatrzyła. "Tego, co ma takie szerokie plecy, w tym niebieskim. Ja tego biorę" – powiedziała. I to ona zaprosiła mnie na randkę.

Edi w rozmowie z TVP.pl podkreślał, że byli z Anną niemal sąsiadami – dzieliły ich jedynie 22 kilometry, dlatego wierzył, że relacja mogłaby mieć realną kontynuację poza kamerami.

Bo my mieszkamy blisko siebie. Ona w Lubsku, ja w Żaganiu. Mamy do siebie jakieś 22 km. My w każdej chwili moglibyśmy się spotkać, poznawać, dogadywać.

Edmund nie znalazł miłości w programie, ale nie narzeka na brak propozycji matrymonialnych

Choć w "Sanatorium miłości" nie udało się Edmundowi odnaleźć bratniej duszy, to po emisji programu seniorki z całej Polski zaczęły zasypywać go wiadomościami i propozycjami randek. Jak sam przyznaje – nie może opędzić się od kobiet.

Każda kobieta chce ze mną być, każda mnie kocha. "Jesteś fajny, wspaniały partner" – mówią. Zdjęcia wysyłają, piszą do mnie bezpośrednio na Facebooku. No, dobijają się! Tu, w Żaganiu, też są chętne na związek. Umówiłem się nawet z kilkoma kobietami, ale żadna mi nie pasowała: jedna "babciowata", druga "pańciowata"... To nie dla mnie. W moim wieku były.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Seniorki z poprzednich edycji "Sanatorium miłości" zachwycają się umięśnionym Edmundem

Mimo wielu randek żadna z pań nie skradła jego serca. Nawet 49-latka z Pomorza nie spełniła jego wysokich oczekiwań.

Ostatnio poznałem dziewczynę z Pomorza, 49-latkę. Taki wiek mi pasuje. (...) Przyjechała i odjechała z kwitkiem, bo mi się nie spodobała. Za niska dla mnie. (...) Cała sylwetka mi się nie podobała. Nie da rady. (...) Powiedziałem jej, że jak się nie odezwę, to znaczy, że między nami nic nie będzie. I się nie odezwałem.

Czy uda mu się znaleźć kobietę, która spełni jego oczekiwania? To nie będzie proste zadanie, jednak Edmund nie traci nadziei.

Super Express Google News
"Sanatorium miłości": Ania ma dość Edmunda
Sonda
Lubisz program "Sanatorium Miłości"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki