Ewa Kasprzyk dziś świeci blaskiem jednych z najjaśniejszych gwiazd polskiego kina. Aktorka doskonale sobie radzi także jako jurorka "Tańca z Gwiazdami", na swoim koncie ma także wybitne role teatralne. Jednak całą Polska kojarzy ją z roli Barbary Wolańskiej w serii komedii „Kogel-Mogel". Kultowe zdanie: „Marian, tu jest jakby luksusowo” jest tak popularne, że kusi nawet polityków. Gwiazda wyznała, że znalazła się na celowniku jednego z nich i zażądała za zgodę na użycie słów z komedii w jego kampanii. Wiemy, jak to się skończyło.
Kasprzyk kuszona przez polityka
Ewa Kasprzyk jest bardzo utożsamiana z tym zdaniem, które zna na pamięć każdy Polak, w każdym pokoleniu. I dostaje w związku z nim różne propozycje płatnych współprac. Jedną z nich była propozycja od polityka w wyborach lokalnych na prezydenta Bełchatowa. Jeden z kandydatów uznał, że kultowe zdanie, wypowiedziane przez Ewę Kasprzyk, idealnie pasuje mu do kampanii. Chciał on nawet zaangażować gwiazdę do swojego spotu wyborczego. Aktorka opowiedziała tę historię u Tomasza Raczka, w jego programie na Youtube. Zobacz też: Gwiazdor "Kogla-mogla" był na własnym pogrzebie, potem czekał na przywrócenie do życia 2,5 miesiąca! W jego niedoszłym grobie pochowano 25-latka
Nie zgodziłam się. Oni powiedzieli "no limit", ja powiedziałam, że chcę 4 miliony, ale z tego co wiem, wykorzystali to bez mojej zgody. Już nie dochodzę... Polityk nie postąpił elegancko, ale mimo to, wygrał wybory w Bełchatowie. Ten, kto wykorzystał, wygrał... Chodziło o prezydenta, tam gdzieś na Śląsku kogoś.
"Ja się wstydziłam"
Tomasz Raczek, najpopularniejszy polski krytyk filmowy nie był by sobą, gdyby nie zapytał Ewy Kasprzyk o jej brak w kolejnych częściach komedii "Kogel-Mogel". I tu właśnie padły słowa o wstydzie.
Są jakieś granice dobrego smaku. Do jakiegoś czasu można jeszcze odcinać te kupony. Trzecia część jakoś się tam broni, ale już później te wątki kompletnie się rozjeżdżały. Ja nie miałam tam co grać. Ja się wstydziłam.
