Gosposia Villas szantażuje syna diwy

2016-07-25 8:00

Elżbieta Budzyńska, opiekunka zmarłej Violetty Villas (+73 l.), chwyta się różnych sposobów, by odzyskać dom piosenkarki. Ostatnio - jak twierdzi - zamieszkała w namiocie, który rozbiła przed willą gwiazdy w Lewinie Kłodzkim. - Nie mam gdzie żyć, a syn pani Violetty nie chce mnie wpuścić do domu! - łka Budzyńska. Niewiele osób jej wierzy.

Budzyńska zgodnie z wyrokiem sądu ma prawo do mieszkania w domu Villas. Problem w tym, że posiadłość - również zgodnie z wyrokiem sądu - jest własnością syna artystki, Krzysztofa Gospodarka (60 l.), a on na lokatorkę się nie godzi.

- Do środka nie wejdę, bo zaraz będą mówić, że coś ukradłam. Ale zachowałam sobie kluczyk do furtki od podwórka i tu rozbiłam namiot - opowiada nam kobieta. - Czekam na Gospodarka! Niech on mnie wpuści do domu! - dodaje pewnym głosem.

Pan Krzysztof, który na co dzień mieszka w Warszawie, od nas dowiedział się, że Budzyńska koczuje przed domem jego matki. - Byłem przez kilka dni w domu w Lewinie i widziałem ten namiot. Myślałem, że to jakieś dzieci go rozbiły, bo nikogo w środku nie było, nikt do niego nie przychodził - relacjonuje Gospodarek.

W to, że Budzyńska śpi w namiocie, nie wierzą też sąsiedzi.

- Rozbiła namiot koło domu pani Villas? Przejeżdżałem tamtędy i nikogo nie widziałem - mówi Piotr Kandzia, sklepikarz z Lewina.

My również nie zastaliśmy Budzyńskiej, kiedy w sobotę tam przyjechaliśmy. Pod namiotem pojawiła się z różnymi przedmiotami dopiero wczoraj, gdy się z nią telefonicznie umówiliśmy na sesję zdjęciową.

- No przecież nie jestem tam cały czas! Czasami jeżdżę do Kudowy umyć się i załatwiać inne swoje potrzeby - tłumaczy nam Budzyńska.

Zobacz: To ONA zagra Villas

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki