Katarzyna Grochola długo nie miała szczęścia w miłości. Ale nareszcie znalazła i to takie uczucie, którego można jej tylko zazdrościć!
Mąż musi przynieść Grocholi śniadanie do łóżka
Od siedmiu lat, punktualnie między dziewiątą a dziesiątą, podaję Kasi śniadanie do łóżka. I to jest dla mnie wielka przyjemność! Menu się zmienia. Czasem parówka, czasem jajecznica albo jeszcze coś innego. Nudy nie ma. Jak żona powie: "Jutro mi nie rób śniadania", to dzień mam skopany
– wyznaje mąż Katarzyny Grocholi, Stanisław Bartosik.
Grochola i Bartosik zgodnie przyznają, że fundamentem ich relacji jest miłość. I oboje uważają ją za jedną z najważniejszych spraw w życiu.
Miłość w życiu to podstawa. Bez miłości człowiek nie jest szczęśliwy, nawet jeśli ma wszystko poza tym. Jak mówią mądrzy Chińczycy, za pieniądze można mieć seks, ale nie miłość. Uczucie zawsze uskrzydla
– podkreśla Katarzyna Grochola.
Wiadomo, najistotniejsze jest uczucie, które spadło na mnie siedem lat temu i trzyma. I żeby tak zostało jak najdłużej!
– dodaje Bartosik.
Raj Katarzyny Grocholi
Ich "raj na ziemi" to dom w Milanówku, otoczony ogrodem, który pisarka stworzyła lata temu na miejscu dawnego pola truskawkowego. Przed domem szumi fontanna, pachnie świeżo skoszona trawa, a weranda opleciona różami zaprasza do odpoczynku. Pośród ziół i kwiatów uwijają się motyle, przylatują ptaki, a dwa ukochane psy - Rodos i Radom - beztrosko biegają po posesji. Zobacz też: Czarno białe zdjęcie Katarzyny Grocholi na Instagramie wywołało burzę! Jest komentarz Szelągowskiej
Kochane psy, nie wiedziałem, że tak się w nich zakocham. Jeden przywieziony został 10 lat temu z wyspy Rodos, to już staruszek. Miał być otruty, bo tam w ten sposób pozbywają się bezpańskich psów. Drugiego wyrzucił z samochodu koło Radomia jakiś bydlak. Miał już nie chodzić, a u nas nie tylko chodzi, ale i biega. Gdy gram, przychodzi i kładzie się koło pianina, siedzi tak długo, aż skończę. Mój meloman
– opowiada Stanisław Bartosik.
Ogród to królestwo Katarzyny, ale mąż i tu dokłada swoją cegiełkę. Czytaj też: Katarzyna Grochola o chorobie: "Musiałam się czegoś nauczyć". Wspomniała o córce
Staram się doglądać ogrodu. Koszę trawę, na całości nie daję rady, bo ogród jest duży, ale wybrane obszary koszę z przyjemnością.
Miłość i twórczość w jednym stały domu
W ich domu kwitnie nie tylko miłość, lecz także twórczość.
Staś gra, ja piszę. Jak nie jesteśmy bardzo leniwi, to tak robimy. A jak jesteśmy, to ja oglądam filmy, a mój mąż denerwuje się wiadomościami ze świata
– zdradza Grochola.
Powód do radości jest niemały - trwa ekranizacja jej powieści "Miłość w cieniu słońca".
Będzie piękny! Wziął go w swoje ręce znakomity reżyser Greg Zgliński. Jak o tym myślę, robi mi się cieplutko koło serca. Mam nadzieję, że to będzie jeden z piękniejszych filmów o miłości
-wyznaje pisarka.
Wcześniejsze ekranizacje jej hitów, „Nigdy w życiu!” i „Ja wam pokażę!”, podbiły serca widzów. Teraz autorka nie kryje emocji, czekając na premierę swojego nowego filmowego dzieła.
Nie przegap: Katarzyna Sobczyk przez całe życie skrywała mroczne sekrety. Na łożu śmierci wyznała: ZABIŁAM