Nie żyje Mariusz Szyłkowski. Miał zaledwie 46 lat
Mariusz Szyłkowski od lat z sukcesami działał na scenie disco polo. W 2004 roku współtworzył zespół Blue Boys i nic nie wskazywało na to, by miał zakończyć karierę. Niestety, 23 czerwca w sieci pojawiła się informacja o jego śmierci. Przykrą wiadomość potwierdził w rozmowie z portalem Disco-polo.info brat muzyka, Łukasz Szyłkowski.
Mariusz Szyłkowski zmarł w niedzielę, 22 czerwca w warszawskim Instytucie Hematologii. Gwiazdor disco polo miał zaledwie 46 lat. Muzyk odszedł po krótkiej, ale intensywnej walce z chorobą. Jak twierdzi Łukasz Szyłkowski, muzyk trzy tygodnie temu trafił do szpitala z objawami zapalenia oskrzeli. Przeszedł tam rutynowe badania. Wkrótce okazało się, że jego stan jest o wiele bardziej poważny niż przypuszczał.
Wokalista Blue Boys chorował na ostrą odmianę białaczki. Diagnoza była szokiem zarówno dla niego, jak i jego bliskich. Choroba postępowała bardzo szybko. W ciągu niecałych trzech tygodni od pojawienia się pierwszych objawów, Mariusz Szyłkowski trafił na oddział intensywnej terapii. Lekarze robili, co mogli, ale jego organizm nie wytrzymał.
Zobacz również: Tata Soni Szklanowskiej przerwał milczenie. Wystarczyło kilka słów, by polały się łzy

Mariusz Szyłkowski: Znane są szczegóły pogrzebu muzyka
Po śmierci muzyka w sieci zaroiło się od kondolencji. Jego brak zamieścił w sieci krótkie, ale przejmujące pożegnanie.
Serce pęka z żalu, z niezrozumienia dlaczego? Już nic nie będzie takie samo. Za wcześnie, bracie, stanowczo za wcześnie - napisał Łukasz Szyłkowski.
Rodzina zmarłego przekazała informacje na temat pogrzebu. Ostatnie pożegnanie Mariusza Szyłkowskiego odbędzie się w piątek, 27 czerwca, w w kościele św. Józefa w Pułtusku. Msza święta rozpocznie się o godzinie 14:00. Mariusz Szyłkowski zostanie pochowany na cmentarzu św. Krzyża.
Zobacz również: Pogrzeb Marcina Ziębińskiego. Syn popularnej aktorki spoczął tam, gdzie ona