Joanna Kołaczkowska nie żyje. Tragiczne wieści przekazali jej przyjaciele

2025-07-17 6:32

Zmarła Joanna Kołaczkowska – jedna z najwybitniejszych postaci polskiej sceny kabaretowej, współtwórczyni Kabaretu Hrabi. Miała 59 lat. Jej śmierć poruszyła środowisko artystyczne i tysiące fanów, dla których przez dekady była źródłem śmiechu, wzruszeń i niepowtarzalnej energii scenicznej. Smutną wiadomość przekazali jej przyjaciele. "Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił".

Joanna Kołaczkowska była artystką zjawiskową – niepowtarzalną w swojej ekspresji, nieprzewidywalną na scenie, a jednocześnie szczerze ludzką. Jej głos, mimika, talent aktorski i wyczucie sceny uczyniły z niej jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych postaci współczesnego polskiego kabaretu.

Asia zmarła po długiej walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat. Wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej przekazali członkowie Kabaretu Hrabi w nocy z 16 na 17 lipca. W sieci pojawił się poruszający wpis:

Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska... Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem, a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia. Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni.

Choć Asia odeszła, pozostanie obecna – w nagraniach, cytatach, wspomnieniach i w sercach tych, którzy przez lata śledzili jej twórczość. Przez lata była nie tylko ikoną sceny, ale też artystką, która potrafiła śmiechem leczyć smutek, a absurdem opowiadać o rzeczach najprawdziwszych.

Dziękujemy, Asiu. Za światło, które niosłaś – i za śmiech, który zostaje z nami.

Super Express Google News
Nie żyje Sonia Szklanowska z "Hotelu Paradise". Jest apel do TVN. "Depresja ma uśmiech"
Drogowskazy
O doświadczeniach związanych z rakiem. DROGOWSKAZY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki