Kora o Must Be The Music 2: Nie zawsze WALĘ Z GRUBEJ RURY

2012-03-18 13:51

Kora już po raz trzeci zasiada w jury programu "Tylko muzyka. Must be the music". Czy kolejna edycja popularnego show przyniesie niespodzianki?

- Podobno do trzeciej edycji programu zgłosiło się więcej chętnych niż do poprzednich?

- Tak. Było zdecydowanie więcej kandydatów. Precastingi cieszyły się ogromną popularnością. Dzięki temu, że tak wielu ludzi wzięło udział w tych castingach, widać, że to nie jest pic na wodę, tylko że oni naprawdę są przez nas oceniani - czasem dobrze, czasem źle, a czasem odpadają, ale jest to konkurs.

- A kto zgłosił się do tej edycji?

- Tu nie ma różnicy. Mamy wokalistów, zespoły, chóry, grupy instrumentalne, a nawet coś w rodzaju muzycznych kabaretów.

- Trudno się ich ocenia? Zawsze jest pani do bólu szczera?

- Prawdę nie jest trudno powiedzieć, ale nie zawsze mówi się ją do końca. Czasem jest potrzebna, a czasami nie. Nie zawsze wali się z grubej rury. To jest subtelna ocena, subtelna analiza, a do tego dochodzą emocje. Zależy, czy ocena jest zimna, racjonalna, czy dochodzi do niej element uczuciowy. Wolę dać lepszą ocenę, niż przekreślić uczestnika programu. Scena jest dla wielu ludzi bardzo pociągająca - tak jest, było i będzie. Jednak nie każdy ma talent.

- Kogo jury szuka podczas tej edycji programu?

- Nigdy nie dyskutujemy o tym, na kogo stawiamy. Ci, którzy nas oglądają, muszą wiedzieć, że czym innym są programy na żywo, a czym innym castingi. Staramy się nie być znużeni tym, czego słuchamy, ale przesłuchanie kilkudziesięciu zespołów dziennie jest naprawdę trudne.

- Co udowodniły poprzednie edycje?

- Grupa Enej i Maciej Czaczyk to już wypromowani młodzi ludzie. Mają otwartą drogę do kariery.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki