Książę PRL-u, który nie pasował do świata show-biznesu. Dziś aktor-ikona żyje w cieniu

To jeden z najbardziej rozpoznawalnych amantów polskiego kina lat 70. i 80. Dziś, 21 maja 2025 roku, Leszek Teleszyński obchodzi 78. urodziny. Choć na ekranie już się nie pojawia, to jego historia wciąż fascynuje. Twarz Teleszyńskiego znała cała Polska. Role w „Trędowatej” i „Potopie” zrobiły z niego legendę. Kobiety go kochały, reżyserzy uwielbiali. A on… wycofał się. Dlaczego zniknął?

Od debiutu do sławy

Leszek Teleszyński urodził się 21 maja 1947 roku w Krakowie. Po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie w 1969 roku, zadebiutował na scenie Teatru Ludowego. Jego filmowy debiut miał miejsce w 1971 roku w „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego. Rok później zagrał w „Diable” tego samego reżysera, co było wyjątkowe, ponieważ Żuławski rzadko angażował tych samych aktorów do kolejnych produkcji.

W Leszku, który był najmłodszy na naszym roku, kochały się nie tylko wszystkie koleżanki, ale i większość pań profesorek. Pamiętam doskonale, jak jeszcze podczas studiów szliśmy przez Kraków z Jurkiem Trelą i Leszkiem i słyszeliśmy za sobą damskie westchnienia: patrzcie, ale facet

- wspominał Henryk Talar w rozmowie z "Tele tygodniem"

Przełomem w karierze Teleszyńskiego była rola księcia Bogusława Radziwiłła w „Potopie” Jerzego Hoffmana z 1974 roku. W 1976 roku zagrał ordynata Waldemara Michorowskiego w „Trędowatej”, co przyniosło mu ogromną popularność i status gwiazdy.

Życie prywatne i skandale

Jeszcze podczas studiów Teleszyński był związany z Alicją Jachiewicz, jednak ich relacja zakończyła się przed planowanym ślubem. Później aktor związał się z Ireną Szczurowską, starszą od niego o sześć lat aktorką, która była wtedy żoną pisarza Jarosława Abramowa-Newerly'ego. Ich romans wywołał skandal towarzyski. W 1976 roku para pobrała się, a trzy lata później urodziła się ich córka Karolina. Małżeństwo zakończyło się rozwodem po czternastu latach.

Wycofanie z życia publicznego

Po zakończeniu emisji serialu „Złotopolscy” w 2010 roku, w którym przez 13 lat grał senatora Jerzego Kowalskiego, Teleszyński rzadko pojawiał się na ekranie. Potem świadomie zniknął z mediów, rzadko bywał na salonach, nie zabiegał o uznanie. Zamiast tego – wybrał życie w cieniu. Wielu fanów nie mogło zrozumieć, dlaczego aktor o tak potężnym potencjale nie grał więcej, nie walczył o status legendy. On sam w rozmowie z Interią przyznał:

Nie walczę o role, nie walczę o siebie... Reżyserzy najczęściej angażują tych, których po prostu znają, a ja nie jestem aktorem wciąż o sobie przypominającym i cały czas będącym pod ręką. 

21 maja Leszek Teleszyński kończy 78 lat. W mediach cicho, w telewizji nie widać jubileuszowych retrospektyw. A przecież to on przez dekady nadawał ton polskiemu ekranowi – grając nie tylko przystojniaków, ale też wewnętrznie rozdartych mężczyzn z moralnym dylematem w oczach. Choć nie jest już aktywny zawodowo, jego wkład w polskie kino pozostaje niezapomniany.

Dziś unika autopromocji, nie prowadzi mediów społecznościowych, nie komentuje plotek. I może właśnie dlatego jego postać tak magnetyzuje – bo w czasach krzyku, on zawsze mówił szeptem. A szept Leszka Teleszyńskiego niósł więcej niż tysiące okładek.

Nie przegap: Tajemnice "Czterech pancernych i psa". Wypadek Gajosa, przytyki Pyrkosza i Pieczki, nieobecny Hans Kloss

Super Express Google News
Nie tylko Justyna Steczkowska. Te polskie gwiazdy po 50 wyglądają jak milion dolarów. Świat może się zachwycać!
Historia ze Sławomirem Koprem
Dlaczego gwiazda filmu Trędowata przerwała karierę? Historia z Koprem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki