Make Life Harder WYSTOSOWAŁO LIST do Kuby Wojewódzkiego: Nie możemy patrzeć na wasze mordy

2012-06-25 16:01

Make Life Harder, czyli panowie parodiujący blog Kasi Tusk, postanowili wytłumaczyć Kubie Wojewódzkiemu i Michałowi Figurskiemu, czym jest parodia, żart i kontrowersja. Używają przy tym niewybrednych porównań i jawnie okazują niechęć prowadzącym audycję Poranny WF. Lucjan i Maciej twierdzą nawet, że nie mogą patrzeć na mordy Wojewódzkiego i Figurskiego! Przesadzili?

Lucjan i Maciej, prowadzący Make Life Harder, parodię bloga Kasi Tusk, postanowili zabrać głos w kwestii Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego.Kontrowersyjny żart prowadzących audycje Poranny WF najwyraźniej nie przypadł im do gustu...

Przy okazji krytykują także Michała Wiśniewskiego oraz Nergala!

Oto, co napisali:

Po wydarzeniach z zeszłego tygodnia skontaktował się z nami Kuba Wojewódzki z tym drugim pajacem. Podobno ostatnio w audycji na żywo popuścili wodze fantazji niczym polscy żołnierze w Nangar Khel i teraz chcieli zapytać, jak to się robi, że w MLH jesteśmy tacy kontrowersyjni, a mimo to jeszcze nikt nas nie podał do sądu o zniesławienie. Otóż, panie Kubo, to jednak trzeba umieć. Podobnie jak trzeba umieć godnie się zestarzeć.

Powiedzieć kontrowersyjny żart, który nie trafi do prokuratury, to trudne zadanie, ale z doświadczenia wiemy, że kontrowersyjne żarty się wybacza, jeżeli są zabawne. Wiadomo, że jak nikt się nie śmieje, to może być to bolesne, podobno nawet tak bolesne jak przeszczep włosów, chociaż to już nie nam oceniać. Dlatego może krótkie omówienie na wybranych przykładach, co to jest i na czym polega kontrowersja. Tutaj od razu taka mała uwaga: Czytelniku, jeśli nie jesteś Kubą Wojewódzkim albo tym drugim pajacem, to możesz swobodnie używać przedstawionych tu sposobów na kontrowersję w swoim życiu prywatnym, tylko pamiętaj że twoi znajomi to nie są widzowie ani słuchacze i za głupie żarty można dostać z kopa na mordę.

Panie Kubo, to od początku. Mamy różne rodzaje kontrowersji...

...i każda zależy od grupy docelowej. I jeśli na przykład mieszkasz na wsi i chcesz być kontrowersyjny w środowisku gospodyń wiejskich, leśnych dziadków i małych dzieci, to pomocna będzie tzw. szkoła Wiśniewskiego, czyli czerwone włosy, kolczyk w nosie i białe skórzane spodnie z ćwiekami niczym groty włóczni. Dodatkowo możesz podgrzewać atmosferę wokół swojej osoby, rozpuszczając plotki o tym, że kiedyś na imprezie w Zduńskiej Woli zaciągnąłeś się skrętem. A gdy motyw ze skrętem przestanie robić na ludziach wrażenie, wtedy płodzisz dzieci i nazywasz je Xavier, Fabienne, Etiennette i Vivienne i jest to tzw. kontrowersja czyimś kosztem, najwyższy level szkoły Wiśniewskiego.

Inną szkołą jest szkoła na przebierańca, nazywana też szkołą Nergala, która polega na tym, że jednego dnia rozrywasz kurczaki w gospodarstwie u sąsiadów, a innego idziesz do telewizji i razem z Kupichą śpiewasz "Wszystko się może zdarzyć". Czyli taki satanizm po polsku, który tak się ma do prawdziwej zabawy z szatanem jak Łzy mają się do The Rolling Stones. I to są te łatwiejsze szkoły, tak zwane dziecinady (skierowane głównie do bobasów w wieku 6-12 lat i ludzi z demencją), na które nie poświęcamy wiele miejsca, bo Logo24 to poważny portal i nie chcemy, żebyście marnowali czas na bzdury (podobno w dziale Exclusive jest zajebisty artykuł o zegarkach).

No i teraz wracamy do pana, panie Kubo. Pan mierzy trochę wyżej i zamiast w przedszkolaków i leśnych dziadków celuje w licealistów. To jest rzeczywiście trudna grupa i pierwszy błąd, jaki pan z tym drugim pajacem popełniacie, polega na tym, że jesteście za bogaci, a człowiek bogaty robi się głupi i leniwy. Dlatego taka propozycja, żeby na początek oddać swoje wszystkie ferrari do domu dziecka i zamieszkać w akademiku ze studentem biotechnologii, w ten sposób od razu wyostrzy się panu humor.

Z tego co rozumiemy, pan i ten drugi pajac improwizujecie na antenie, ale pamiętajmy - i myśmy już przypominali o tym wielokrotnie - żeby jednak uczyć się na błędach i nie robić powtórki z "HBO na stojaka", za które Ministerstwo Kultury do dzisiaj wypłaca wielomilionowe odszkodowania rodzinom ofiar tamtej przygody z improwizacją. Dlatego może improwizację zostawmy profesjonalistom, takim jak Chris Rock czy Andrzej Sołtysik, bo inaczej robi się z tego kabaret, a kabaretom to już nic nie pomoże - ani my, ani Matka Boska Fatimska, ani nawet św. Tadeusz Drozda, opiekun wszystkich polskich komików.

No i trzecia sprawa. Najważniejsza. Wasze mordy. Już nie możemy na nie patrzeć i tego chyba nie da się przeskoczyć.

I na koniec może taki żarcik dla rozładowania atmosfery. Ilu Wojewódzkich jest potrzebnych, żeby opowiedzieć zabawny dowcip. Odpowiedź: sami chcielibyśmy wiedzieć.

Lucjan i Maciej opublikowali wpis na portalu logo24.pl oraz podzielili się nim na swoim Facebooku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki