Ania Przybylska zmarła 5 października 2013 roku na raka trzustki. To jeden z najbardziej złośliwych i trudno uleczalnych nowotworów. Po odejściu pięknej gwiazdy polskiego kina płakała cała Polska. Dziś jej mama wspomina ostatnie dni życia córki.
Miłość i kariera Ani Przybylskiej
Anna Przybylska była piękną kobietą, pełną życia, ciepła i miłości. Szczęśliwa żona Jarosława Bieniuka i mama trójki dzieci, Oliwii, Szymona i Jana. Jej śmierć była ogromnym ciosem dla bliskich i dla milionów fanów.
Ania Przybylska znana była m.in. z takich filmów i seriali jak: "Sezon na leszcza", "Superprodukcja", "Dzień świra", "Kariera Nikosia Dyzmy", "Złotopolscy". I miała przed sobą wielką karierę, którą przerwała okrutna choroba. Ania miała być prowadzącą "Perfekcyjnej Pani Domu" i jurorką "Mam talent" - obie propozycje odrzuciła.
Krystyna Przybylska o walce Ani z chorobą
Krystyna Przybylska, mama Ani udzieliła wywiadu na portalu Świat Gwiazd. Z tej rozmowy dowiadujemy się, jak naprawdę wyglądały ostatnie chwile życia gwiazdy.
Nadzieja umiera ostatnia, to taka jest prawda. To, że schudła, wiadomo. Ja myślę, że wola jej walki była silna niesamowicie, bo pamiętam, zrobiłyśmy taki spacer, poszłyśmy na ryby, w Orłowie jest taka restauracja. Byłam ja z moją siostrą, to ona do końca była taka, bym powiedziała, pełna jak to nazwać, bo znowu zaraz będzie hejt, pełna świadomości. Chyba każdy z nas wyczuwa jakiś moment, że to chyba przychodzi. Ostatnim takim właśnie momentem, był ten, kiedy wróciła z Ameryki, była ta nadzieja, no niestety, tam, tak jak Agnieszka mówi, została odarta z tej ostatniej nadziei.
"Ania nie była nigdy w hospicjum"
Po śmierci Ani Przybylskiej pojawiło się mnóstwo plotek, że ostatni chwile życia aktorka spędziła w hospicjum. Jej mama Krystyna stanowczo temu zaprzecza. Po powrocie z USA gwiazda kontynuowała leczenie w szpitalu w Bydgoszczy. Na koniec życia wróciła do Gdyni, gdzie odeszła w otoczeniu rodziny.
Przeczytaj także: Oliwia Bieniuk poszła w ślady znanej mamy. Teraz chce pracować na własne nazwisko! - czytaj więcej tutaj.
Ania nie była nigdy w hospicjum, nigdy. Przez to właśnie przez te hejty, przez to wszystko ja to przeżywałam. Ania nie była nigdy w hospicjum. Ania była parę godzin, jak wróciła z Bydgoszczy. Po tym było trzeba założyć jej ten aparat do morfiny. To tam była parę godzin - wyznała pani Krystyna.
Przeczytaj też: Po śmierci synka spadł na nią ogromny hejt. Nie mieli dla niej litości. "Myślałam, że to już jest koniec"