Mandaryna wspomina swoje porody: "to były wydarzenia ogólnopolskie, jakieś happeningi"

2022-07-11 17:30

Mandarynie (44 l.) zebrało się na to powrót do wspomnień z czasów, gdy była żoną Michała Wiśniewskiego. Piosenkarka opowiedziała, jak wyglądały jej dwa porody w prywatnych klinikach. Ujawnia również, jakie ma relacje ze swoim byłym mężem.

Mandaryna

i

Autor: AKPA/Kurnikowski Mandaryna

Marta Wiśniewska, czyli Mandaryna obecnie w niczym nie przypomina siebie z czasów, gdy była żoną Michała Wiśniewskiego. Solarium, krzykliwe stroje i białe kozaczki, były jej znakiem rozpoznawczym. Ich życie śledziła cała Polska, głównie za sprawą udziału w reality show "Jestem jaki jestem". Byli jedną z popularniejszych par show-biznesu tamtych lat. Teraz piosenkarka postanowiła na chwilę wrócić do tamtych wydarzeń, a szczególnie do dwóch porodów. 

Mandaryna o porodach

Marta i Michał mają dwoje dzieci: Xaviera (20 l.) i Fabienne (19 l.). Okazuje się, że ich narodziny były dla Mandaryny trudnym momentem. Nie tylko z wiadomych względów, ale również dlatego, że porody odbywające się w prywatnych klinikach, były monitorowane przez media. 

- Za każdym razem, gdy rodziłam, pod prywatną kliniką czatowali paparazzi. Moje porody to były wydarzenia ogólnopolskie, jakieś happeningi. A nie były łatwe. Xaviera rodziłam na przykład ponad 12 godzin. W przypadku Fabki lekarze byli już pewni, że będzie cesarka. Córka była owinięta pępowiną, więc istniało ryzyko, ale na szczęście wszystko się udało cudownie. Reporterzy potem kordonem odwozili nas do domu. Musieliśmy się kamuflować i jak się dało uciekać przed tym. Dlatego moment wyjścia ze szpitala był dla mnie stresujący - wyznała w rozmowie  z "Ofeminin".

Jakie relacje ma Mandaryna z Michałem?

W wywiadzie, Mandaryna postanowiła powiedzieć, jak się jej układa z Wiśniewskim. Okazuje się, że mimo upływu wielu lat, byli małżonkowie nie żyją w zgodzie. Zaznacza jednak, że nie przekładają tego na relacje z dziećmi, które chronią przed swoimi konfliktami. 

- Bardzo kocha swoje dzieci, to nie ulega wątpliwości. Natomiast między nami relacje są różne – siekiera raz wisi w powietrzu, raz topór jest zakopany. Ale to nie ma żadnego znaczenia, jeśli chodzi o nasze dzieci. I Michał je kocha, i ja. I to jest absolutnie najważniejsze. A to, że my czasem nie możemy się dogadać, to jednak staramy się, żeby nie miało to wpływu na nasze dzieci. One wiedzą, że miłość do nich jest po obu stronach. Mam wrażenie, że są bardzo mądre życiowo. Mają duży dystans do świata, ale też taką przyjemną otwartość – lubią samych siebie, lubią ludzi wokół.

Mandaryna powraca!
Sonda
Lubisz muzykę Mandaryny?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki