Marcin Daniec to wodny ratownik: Uratowałem sześć osób

2011-07-13 4:00

To niesamowite! Znamy go jako satyryka, ale nie znamy jako bohatera. Marcin Daniec (54 l.) uratował życie sześciu osobom, które topiły się w wodzie.

Zaczęło się w 1976 roku. Dzieci z Wielopola Skrzyńskiego na Podkarpaciu bawią się w rzece. Dwóch braci wygłupia się, odpływa coraz dalej. Nagle zaczynają wołać: "ratunku!".

- Rzuciłem się im na pomoc. Nie myślałem, czy coś może mi się stać, byłem młody. Przybiegli ich rodzice, zaczęli mi dziękować. Byłem dumny. Obaj dziś mieszkają w Stanach. Ilekroć tam jestem, spotykamy się - opowiada satyryk, który ma uprawnienia ratownika wodnego.

Patrz też: Marcin Daniec dostał piłkę za miłość do piłki

Kolejne historie są do siebie podobne. Daniec ratuje dziewczynę, którą dla żartu chłopcy wrzucili do basenu. Nie potrafiła pływać... Potem ratuje młodą kobietę i dorosłego mężczyznę.

Ale najważniejszą osobą, której życie uratował, była mama Hanna.

- Pojechaliśmy do Kalembiny koło Rzeszowa. Mama świetnie pływała, ale nagle "urwało się" dno rzeki. Wpadła do dziury, spanikowała - opowiada.

Daniec nie ukrywa, że czasem z przerażeniem patrzy, co nad wodą robią nie tylko młodzi ludzie. Dlatego apeluje: - Nie skaczcie na główkę w niesprawdzonych miejscach, nie pływajcie nawet po jednym piwie. Nie popisujcie się bezmyślnie w wodzie przed kobietami. Woda to nie kabaret - grzmi Daniec.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki