Aldona Jankowska postanowiła przerwać milczenie i po raz pierwszy tak szczerze opowiedzieć o swojej sytuacji po osiągnięciu wieku emerytalnego. Aktorka, znana widzom m.in. jako serialowa matka Ferdynanda Kiepskiego oraz Jadzia w "Na dobre i na złe", zaskoczyła fanów wyznaniem o wysokości świadczenia. Aktorka przyznaje, że jest wręcz "najniższe możliwe". Mimo to nie ma w niej ani rozgoryczenia, ani poczucia niesprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, w rozmowie ze "Światem seriali" pokazuje ogromny dystans i autentyczne poczucie humoru.
Niska emerytura gwiazdy "Świata według Kiepskich"
Gdy pada pytanie o emeryturę, gwiazda "Świata według Kiepskich" odpowiada bez najmniejszej zasłony dymnej. Zdradza dokładną kwotę:
1,8 tys. zł z hakiem, ale nie narzekam.
Aktorka wyjaśnia, że nie spodziewała się wysokiego świadczenia, bo przez większość kariery wybierała projekty oparte na wolności artystycznej, rezygnując z etatów i stabilnych warunków zatrudnienia. Podkreśla, że świadomie szła drogą, która niosła ze sobą ryzyko finansowe, ale dawała jej poczucie decydowania o sobie. Nie żałuje żadnego wyboru, a swoje zawodowe życie postrzega jako pasmo wyzwań, które przyniosły jej znacznie więcej niż pewny przelew na konto. W jej słowach słychać pogodzenie z faktami i cichą dumę z tego, jak wyglądała jej droga.
Miała straszne kompleksy
Aktorstwo nauczyło ją jednak czegoś jeszcze: presji związanej z wyglądem. Jankowska przyznaje, że kiedy była młodsza, wchodziła w te same schematy, które widzi u młodych aktorek - liczenie kalorii, wieczne kontrolowanie wagi, nerwową dbałość o wizerunek. Dziś patrzy na tamte czasy z dużą czułością i ironią. Odkryła, że największe kompleksy miała "kiedy była młoda i piękna", a z biegiem lat zyskała coś, czego wtedy jej brakowało: spokój i zgodę na siebie.
Wiek przestał być dla niej tematem tabu. Sześćdziesiątka nie zrobiła na niej większego wrażenia, a dużo trudniejszym momentem okazały się pięćdziesiąte urodziny - to wtedy poczuła, że duża część życia jest już za nią. Wspomina jednak, że rodzina zorganizowała jej takie przyjęcie, iż do dziś nie potrafi opowiadać o nim bez uśmiechu. W jej narracji nie ma lęku przed upływem czasu, jest za to dojrzałość i pogoda ducha.
Bez pracy gwiazda się nie utrzyma
Choć formalnie jest emerytką, myśl o porzuceniu sceny uważa za całkowicie obcą. Podkreśla, że granie to coś więcej niż praca - to jej sposób na życie, źródło energii i najważniejsza przestrzeń kontaktu z widzami. Nie ukrywa, że wyłącznie z emerytury nie byłaby w stanie się utrzymać, ale nawet to nie jest dla niej powodem do narzekań. Traktuje swoją sytuację jako naturalny rezultat wyborów, których dokonywała przez dekady.
Kiedy mówi: "Oby do końca życia", słychać w tym jednocześnie pasję, determinację i ogromną wdzięczność za to, że wciąż może robić to, co kocha najbardziej. Jankowska pokazuje, że czasem warto wybrać ryzyko, jeśli w zamian dostaje się wolność, której nie daje żaden etat.
Nie przegap: Nie żyje ceniony aktor. Wystąpił w „Świecie według Kiepskich” i „Na Wspólnej”. Poruszające pożegnanie ZASP