Nie chcieli, aby tworzony przez nich obraz był kojarzony z gwiazdorem, który groził śmiercią swojej kochance.
- Tworzenie filmu to wypadkowa pracy bardzo wielu ludzi. Błędem było więc zatrudnianie Mela Gibsona bez konsultacji z ekipą filmową i bez jej pełnego poparcia - tłumaczy Todd Phillips (40 l.), producent Warner Bros.