Marcin Kołodyński miał zaledwie 20 lat. Kamera go kochała i świat telewizji stał przed nim otworem

2022-02-01 14:34

W chwili śmierci miał zaledwie 20 lat, a świat telewizji stał przed nim otworem. Niestety, Marcin Kołodyński nie zdążył wykorzystać danej mu szansy. Na jego pogrzebie pojawiły się tłumy wstrząśniętych fanów.

Dziś 21. rocznica śmierci telewizyjnego GWIAZDORA

i

Autor: AKPA

Marcin Kołodyński - jedno z największych telewizyjnych odkryć

Marcin Kołodyński był jednym z aktorów młodego pokolenia, którzy już od najmłodszych lat zdobyli sympatię telewidzów. Słów uznania nie szczędzili mu także medioznawcy - przepowiadali chłopakowi oszałamiającą karierę i prognozowali, że gdy rozwinie skrzydła, znajdzie się w czołówce polskich gwiazd. Niestety, nie było mu to dane. 

W wieku ośmiu lat Marcin Kołodyński otrzymał ogromną życiową szansę - w jego szkole poszukiwano osób, które mogłyby występować w "5-10-15". Chłopiec został zauważony przez reżysera programu, który zaproponował mu rolę prezentera. Marcin sprawdzał się w tej roli przez dziesięć lat, a występ w "5-10-15" był jego przepustką do dalszej kariery.

W wieku 18 lat Kołodyński wcielił się w postać Bartka w spektaklu Teatru Telewizji "Usta Micka Jaggera". Dzięki temu występowi młody prezenter został doceniony również jako aktor - otrzymał Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii debiut. To zaowocowało kolejnymi propozycjami zawodowymi - zaproponowano mu rolę prowadzącego w programie "Rower Błażeja". 

Marcin Kołodyński postanowił rozwijać swoją pasję i w 1998 r. podjął studia dziennikarskie. Jego rola w Teatrze Telewizji poskutkowała kolejnymi propozycjami, a gwiazdor młodego pokolenia wystąpił m.in. w "M jak miłość" i "Na dobre i na złe", a także dołączył do obsady kultowego filmu "Chłopaki nie płaczą", gdzie zagrał "Serfera". Tam poznał Tomasza Bajera (43 l.), z którym natychmiast znalazł wspólny język.

Okoliczności śmierci Marcina Kołodyńskiego

Kariera Marcina Kołodyńskiego została brutalnie przerwana. W styczniu 2001 roku 20-latek zaprosił Tomasza Bajera na wspólny wyjazd w góry, ten jednak odmówił, gdyż nie mógł sobie wówczas na to pozwolić. Uzgodnili, że zobaczą się, gdy Marcin wróci z gór, jednak nie było im to dane. 

Celem wyprawy Marcina Kołodyńskiego w Tatry była pomoc Wojciechowi Błaszczukowi (+24 l.) przy organizacji zawodów snowboardowych. Młody aktor i prezenter postanowił kupić swoją deskę, ponieważ sam interesował się tym sportem.

Legendarni pisarze i filmowcy dla dzieci i młodzieży. Niezapomniani

Gdy tylko dojechał do Zakopanego, pragnął wypróbować swój zakup, dlatego mimo późnej pory (około 22) Wojciech Błaszczuk zawiózł go na stok. Był 1 lutego 2001 roku. Po półtorej godziny rodzice Marcina Kołodyńskiego dowiedzieli się o jego śmierci.

Przeczytaj także: Muniek Staszczyk w żałobie. Lidera T.Love spotkała osobista tragedia

Co się stało na stoku? W wyniku śledztwa stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci było uderzenie w ratrak, który stał na zboczu. Podczas zjeżdżania na snowboardzie Marcin Kołodyński nie zauważył przeszkody znajdującej się w słabo oświetlonym miejscu. Pogrzeb młodego gwiazdora odbył się na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Przybyły na niego tłumy fanów.

Rok później Wojciech Błaszczuk zginął w wypadku samochodowym.

Przypominamy, jak wyglądali aktorzy z filmu "Chłopaki nie płaczą":

Sonda
Podobał Ci się film "Chłopaki nie płaczą"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki