Serial komediowo-obyczajowy "Ranczo" swoją popularnością zaskoczył nawet samych twórców. Kiedy więc produkcja zakończyła się w 2009 roku, szybko postanowiono wznowić nagrania i przedłużyć jej żywot. Innej decyzji nie należało się spodziewać, ponieważ informacja o wyemitowaniu ostatniego odcinka tak wzburzyła fanów, że ci organizowali wręcz protesty, wysyłając do Telewizji Polskiej listy z żądaniami reaktywacji serialu. "Ranczo" wracało więc na ekrany wielokrotnie. Najpierw w 2011 roku, a później w kolejnych latach, aż do 2016, kiedy 27 listopada TVP pokazała ostatni odcinek. Od tamtej pory w przestrzeni publicznej regularnie pojawiały się plotki o ponownej reaktywacji "Rancza", które w niedawnym czasie nabrały na sile. Zwłaszcza, kiedy reżyser Wojciech Adamczyk w rozmowie z Plejadą ujawnił, że ruszyły prace nad nowymi odcinkami.
Zobacz także: Gwiazdy Rancza znowu razem! Agentka Kusego wywija w... kusym staniczku! Dantejskie sceny?
Tyle że - jak się okazuje - to nic oficjalnego. Tak przynajmniej twierdzi jeden z aktorów Bogdan Kalus, grający w "Ranczu" Hadziuka, który zarzeka się, że nikt nie rozmawiał z nim jeszcze o konkretach. Szczegóły poniżej.
Bogdan Kalus studzi emocje w sprawie reaktywacji "Rancza". "Nie chcę zaprzątać sobie tym głowy"
Bogdan Kalus nie ukrywa, że chętnie wróciłby na plan "Rancza", ale najwyraźniej tyle razy słyszał już o reaktywacji serialu, że ciężko mu wierzyć w faktyczną realizację tych planów bez pokrycia.
- Ludzie co jakiś czas pytają mnie, czy wyrażę zgodę na zagranie w kontynuacji "Rancza". Nie wiem, co mam im odpowiadać. Prawdopodobnie tak. Ale dopóki oficjalnie nie otrzymam takiej propozycji, nie chcę zaprzątać sobie tym głowy. Jeśli producenci serialu dogadają się z TVP, będziemy działać - powiedział Bogdan Kalus w rozmowie z Plejadą.
Niektórzy komentujący wskazują, że TVP mogłaby reaktywować "Ranczo", tak jak teraz reaktywuje "Rodzinkę.pl", tyle że w przypadku tej drugiej na powrót zdecydowali się wszyscy aktorzy grający w pierwowzorze, a w przypadku "Rancza" sprawa jest o tyle skomplikowana, że wielu artystów niestety już z nami nie ma. Bogdan Kalus zastrzega, że choć paru kolegów odeszło, to pozostali z pewnością się zepną i staną na wysokości zadania, jeśli zapadnie decyzja o nagrywkach.
- Nie możemy zrobić czegoś gorszego od poprzednich sezonów. To w ogóle nie wchodzi w grę. Generalnie nie jestem zwolennikiem odgrzewania kotletów. Ale jeśli są gotowe scenariusze filmu fabularnego "Ranczo. Zemsta wiedźm" i sześciu odcinków serialu, nakręćmy je i zamknijmy temat raz na zawsze - zapowiedział aktor.
Zobacz galerię zdjęć: "Ranczo" wróci w formie audiobooka