Nie tylko scena i mikrofon. Tego o życiu Ireny Santor nie wiedzieliście!

2025-12-09 12:30

Dziś urodziny obchodzi Irena Santor, legenda polskiej sceny, która od dekad zachwyca głosem i klasą. Choć zna ją każdy, niewielu wie, jak niezwykłą drogę przeszła, zanim stała się ikoną. Jej dzieciństwo, młodzieńcze marzenia i historia kariery mogłyby posłużyć jako scenariusz filmowy.

Irena Santor to jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki. Jej elegancja i charakterystyczny głos od lat wzruszają kolejne pokolenia słuchaczy. Z okazji jej urodzin warto przypomnieć nieoczywiste fakty z życia artystki, takie, które nawet jej wieloletnich fanów potrafią zaskoczyć. Bo zanim została gwiazdą estrady, mogła pójść zupełnie inną drogą.

Zobacz też: Szok! Odnaleziono tajne taśmy Ireny Santor sprzed 50 lat! Sama o nich nie wiedziała. Ujawniamy!

Irena Santor chciała zostać zakonnicą. Nie każdy o tym wiedział!

Choć dziś trudno w to uwierzyć, młodziutka Irena Santor marzyła o życiu… zakonnicy. Zafascynowana wizerunkiem św. Teresy, wyobrażała sobie siebie w białym welonie. Jej mama miała żartować nawet, że "zakonnice nie wspinają się po drzewach", bo mała Irenka była dziewczynką nie do zatrzymania, żywa, energiczna, zawsze z podrapanymi kolanami i rozdartą spódniczką.

Zobacz też: Przejmujący wywiad Ireny Santor: Chcę żyć jak najdłużej. Jestem nienasycona. WYWIAD

Mama często denerwowała się na małą Irenę Santor, gdy ta wracała do domu w podartych ubraniach czy kolejnymi zadrapaniami po wspinaniu się na drzewa. Zrzędziła, upominała i kręciła głową, ale zawsze w jej oczach było ciepło. Mimo zmartwień kochała córkę bezwarunkowo, a Irena czuła tę miłość przez całe życie.

Byłam bardzo żywym dzieckiem, wszystkie trzepaki i drzewa należały do mnie. Lubiłam z chłopakami pograć w dwa ognie. Dojrzewała jednak we mnie myśl, żeby zostać zakonnicą. Chyba zapatrzyłam się w obraz świętej Teresy w naszym domu. Chciałam mieć welon jak ona i kwiaty osuwające się z ramion. A mama ze śmiechem pytała: "Czy widziałaś zakonnicę na drzewie?". Krzyczała na mnie, jak przychodziłam z rozerwaną spódnicą lub podrapanymi nogami. Ale wybaczała, bo bardzo mnie kochała, całe życie to czułam. Wciąż widzę jej pochyloną sylwetkę nad maszyną do szycia, była krawcową - mówiła Irena Santor w rozmowie z Elżbietą Pawełek dla magazynu VIVA!.

Zobacz też: Tak Irena Santor spędzi święta. "Odpocznę tak, jakbym chciała". TYLKO U NAS

Zobacz naszą galerię: Nie tylko scena i mikrofon. Tego o życiu Ireny Santor nie wiedzieliście!

Sonda
Czy cenisz twórczość Ireny Santor?
Irena Santor odrodzi się w drugim życiu. "Ja się jeszcze raz urodzę"
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki