Lambo Macieja Musiała to maszyna, której naprawdę nie da się przegapić. Drapieżna linia, kultowy kształt lat 90., ryk silnika, który stawia włoski na rękach. Nic dziwnego, że gdy aktor podjechał nim ostatnio pod sklep motoryzacyjny, zwrócił uwagę absolutnie wszystkich. U jego boku była ukochana, influencerka Zosia Gajewska, która z gracją wysiadła z samochodu, a Musiał zadbał, by od początku czuła się wyjątkowo - podał jej rękę, otoczył ramieniem, a w pewnym momencie przytulił.
Mimo to było widać, że jego serce bije dziś podwójnie - dla Zosi i… dla Diablo. Gdy przechodzili obok auta, Maciej Musiał nie mógł się powstrzymać. Delikatnie musnął karoserię palcami, pogładził ją z czułością, jakby upewniał się, że wszystko jest na swoim miejscu. Rzucił nawet krótkie, pełne miłości spojrzenie, po czym wszedł do sklepu. Okazało się, że przyszedł po rzecz absolutnie niezbędną - zimowy pokrowiec, dzięki któremu jego ukochane Lambo nie zmarznie ani nie ucierpi od mrozu. No cóż… taka troska to już zupełnie nowy poziom uczucia.
Polecamy: Maciej Musiał kusi w samych slipkach. Internet rozgrzany! Jego komentarz powala
Maciej Musiał uwielbia stare auta
Miłość Macieja Macieja do samochodów z lat 90. nie jest niczym nowym — to jego wielka, długoletnia pasja. A jako jeden z najlepiej zarabiających aktorów młodego pokolenia może sobie pozwolić na prawdziwie imponujący garaż. Oprócz Lamborghini stoi w nim również Ferrari Testarossa, warte około miliona złotych, samochód, przy którym każdy fan motoryzacji wstrzymuje oddech. Do tego odrestaurowany Volkswagen Golf z 1981 roku - kultowy klasyk, który Maciek doprowadził do perfekcji - oraz nowy Mercedes CLA, idealny do codziennych spraw.
Nie przegap: Maciej Musiał na jachcie pokazuje klatę! 30-latek w życiowej formie
Widać jak na dłoni, że samochody to coś znacznie więcej niż hobby. To część jego stylu życia, jego estetyki, jego charakteru. A fakt, że traktuje swoje maszyny z taką czułością? Cóż… nie jeden kierowca pewnie chciałby, by partner patrzył na niego z taką miłością, z jaką Musiał spogląda na swoje Diablo.
To dopiero się nazywa miłość!