Początki muzycznej pasji Mateusza Jagiełły
Mateusz Jagiełło to 26-letni wokalista z Łowicza, który muzykę ma we krwi. Już jako dziecko sięgnął po gitarę i od tamtej pory konsekwentnie budował swoje brzmienie – najpierw jako samouk, później multiinstrumentalista, producent i autor własnych kompozycji. Na co dzień pracuje jako prezenter i realizator dźwięku w Radiu Victoria, ale to scena jest jego naturalnym środowiskiem. Każdy jego występ to połączenie charakterystycznej barwy, emocji i charyzmy, które od początku wyróżniają go na tle rówieśników.
Droga Mateusza do finału „The Voice of Poland”
W „Przesłuchaniach w ciemno” wykonał kultowy „Otherside” Red Hot Chili Peppers i… odwrócił wszystkie fotele. Jurorzy walczyli o niego, ale Mateusz postawił na Tomsona i Barona – trenerów, którzy od razu zobaczyli w nim materiał na finalistę.
W kolejnych odcinkach tylko potwierdzał ich intuicję. Świetnie radził sobie zarówno z trudniejszym repertuarem rockowym, jak i z bardziej emocjonalnymi numerami. Występem z „Idź precz” zespołu Perfect pokazał, że potrafi tchnąć świeżą energię w klasykę, nie zatracając własnego stylu.
Prawdziwą petardą okazał się jednak półfinał. Jagiełło zaprezentował premierowy singiel „Dansing” – autorski, energetyczny numer, który błyskawicznie podbił serwisy streamingowe – a potem wzruszył widzów interpretacją „Angels” Robbiego Williamsa. W sieci natychmiast pojawiły się komentarze, że „ma w sobie coś niezwykłego” i że jego głos „hipnotyzuje od pierwszej sekundy”.
Fani i komentujący wskazywali go jako jednego z głównych faworytów do zwycięstwa, obok Jaśka Piwowarczyka. Tomson i Baron chwalili jego wrażliwość, muzyczną świadomość i to, jak naturalnie potrafi przenosić emocje na scenę. Obecność Mateusza w finale to dowód, że publiczność szuka dziś prawdy, szczerości i artystów, którzy mają coś własnego do powiedzenia.
Zobacz też:
"Trzy razy bardziej": Dramatyczna historia Hanny Kuzimowicz, która poruszyła "The Voice of Poland"