Myślał, że to gumowa zabawka. Okazało się, że to martwe zwierzę. Ozzy wbił zęby... a publiczność zamarła. Osbourne trafił prosto do szpitala na serię zastrzyków przeciw wściekliźnie.
Naprawdę myślałem, że to plastik. Kiedy to coś zaczęło się ruszać w moich ustach... wiedziałem, że mam problem
– opowiadał po latach.
Ozzy - od szaleństwa do legendy
Incydent z nietoperzem – choć przez wielu uznany za okrutny i obrzydliwy – przeszedł do historii jako symbol brawurowego stylu życia Osbourne’a. Ozzy, który wcześniej już zszokował branżę odgryzieniem głowy gołębiowi w siedzibie CBS Records, zaczął być postrzegany jako prawdziwy „książę ciemności”.
Sam artysta przez lata miał do całej historii dystans. Wypuścił nawet pluszowe nietoperze z odczepianą głową jako oficjalny gadżet dla fanów. Nie raz żartował, że „nie zna drugiego muzyka, który popełnił tak wiele głupot... i nadal żyje”.
Zobacz też: Miłość, która przetrwała piekło. Historia Ozzy’ego i Sharon Osbourne – toksyczna, szalona i prawdziwa
Od nietoperza do historii rocka
Nietoperz, gołąb, demony, szpitale, krzyże i scena – Ozzy był wszystkim, co kontrowersyjne, dziwaczne i... prawdziwe. Jego styl życia doprowadzał lekarzy do szału, menedżerów do rozpaczy, a fanów do ekstazy. Przez lata zmagał się z uzależnieniami, chorobą Parkinsona i komplikacjami neurologicznymi po upadkach. A jednak – do samego końca był obecny. Na scenie, w mediach, w świadomości fanów.
Ozzy Osbourne nie żyje. Odszedł po cichu, z miłością
Choć legenda rocka przez dziesięciolecia żyła jakby nieśmiertelna – Ozzy Osbourne zmarł 22 lipca 2025 roku, mając 76 lat. Zaledwie kilka tygodni wcześniej po raz ostatni pojawił się na scenie, żegnając się z fanami podczas koncertu dla najbliższych i oddanych słuchaczy. Wiedział, że to koniec. W dniu śmierci artysty rodzina Osbourne’ów wydała krótkie oświadczenie:
Ozzy odszedł spokojnie, w obecności rodziny, otoczony miłością. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym smutnym czasie