Piotr Gąsowski został gospodarzem powracającej po wielu latach "Radki w ciemno". Tuż przed startem formatu udało nam się go złapać na krótką rozmowę. Prezenter wita nas z uśmiechem, ale pod żartobliwym tonem kryje się sporo życiowego doświadczenia i refleksji o miłości.
– Nigdy nie byłem na randce w ciemno – przyznaje. – Myślę, że właśnie na tym polega fenomen tego programu, że nikt z nas nie był. Ja zawsze musiałem kogoś zobaczyć, obwąchać, dowiedzieć się, co kto myśli. Taka randka w ciemno nie wchodziła raczej w grę.
Piotr Gąsowski dodaje jednak, że w tym formacie nie chodzi o "miłość od pierwszego wejrzenia".
– Tutaj nazywamy to miłością od pierwszego słyszenia, nie od pierwszego wejrzenia. Najpierw musi nas zainteresować ten ktoś po drugiej stronie wachlarza – swoją elokwencją, poczuciem humoru, nawet tembrem głosu – tłumaczy Gąsowski. – Dopiero później okazuje się, czy to jest dobry wybór, czy treść zgadza się z wymarzonym obrazkiem.
"Randka w ciemno" kontra aplikacje randkowe
– W dzisiejszych czasach, przy tych wszystkich portalach randkowych, często mamy do czynienia z oszustwem – mówi Gąsowski. – Zdjęcia są retuszowane, często nieaktualne. Potem jest zawód, bo miał być blondyn, a przyszedł łysy. (...) W takich sytuacjach często czai się zawód. A w naszym programie tego zawodu nie ma. Bo tutaj ktoś ma pełen asortyment słów, żeby się pięknie zaprezentować.
Piotr Gąsowski opowiedział nam o najlepszych i najgorszych randkach
Zapytany o własne doświadczenia, Gąsowski nie ucieka od szczerości.
– Najgorsze randki są takie, kiedy człowiek czuje się odrzucony. Kiedy okazuje się, że nie zainteresowałem strony przeciwnej. Takie randki były, ale to za młodych lat – przyznaje. A najlepsze? – Najlepsze randki to takie, które kończą się śniadaniem – śmieje się prowadzący.
Piotr Gąsowski nie ukrywa, że dziś patrzy na życie inaczej niż dwadzieścia lat temu.
– Jestem w takim wieku, że już nie robię tego, czego nie lubię. Nie muszę. Na początku miałem wątpliwości, czy powinienem prowadzić ten program. Myślałem: może jestem już za stary? Mam 60 lat… Ale uznałem, że ten program nie powinien być prowadzony przez kogoś bardzo młodego. Te starsze osoby, które przychodzą do programu, nie miałyby śmiałości mówić młodszemu o pewnych sprawach. One mi to same powiedziały: "Panie Piotrze, dobrze, że pan jest w naszym wieku, bo młodszemu byśmy się wstydziły mówić o takich rzeczach" – dodaje.
Choć Gąsowski doskonale rozumie dojrzałych uczestników, równie dobrze dogaduje się z młodszym pokoleniem. Jego córka dopiero skończyła 18 lat i bardzo dużo z nią rozmawia. Jak sam przyznaje, zna trendy, nowy język i stara się go zrozumieć i docenić.
Zobaczcie koniecznie nasz wywiad wideo z Piotrem Gąsowskim. Na koniec prezenter da próbkę swojej legendarnej bajery. Musisz to zobaczyć!
2. odcinek "Randki w ciemno" już w sobotę o 16:30 w Polsacie