- Piotr Mróz głośno mówi o swojej wierze w Boga.
- Aktor odmawia różaniec i często nosi go na szyi. Dostał za to groźby śmierci.
- "Takie rzeczy trzeba zgłaszać" - apeluje Piotr Mróz w rozmowie z "Super Expressem".
- Gwiazdor serialu "Gliniarze" ostro o hejcie, który go spotyka.
- Spotykam się z hejtem i to w bardzo dużym wymiarze. Przecież nawet za to moje uzewnętrznienie z różańcem, po którymś odcinku "Tańca z Gwiazdami", w którym wystąpiłem w zeszłym roku, grożono mi śmiercią. Coś strasznego, coś strasznego! - mówi Piotr Mróz w rozmowie z "Super Expressem".
Piotr żałuje, że nie zgłosił wtedy sprawy na policję. - Powinienem to zrobić, bo to już nie są żarty. Na dobrą sprawę na każdym kroku gdzieś tam można spodziewać się ataku z drugiej strony. Zbagatelizowałem to, a nie powinniśmy tego robić - podkreśla.
Piotr Mróz o konsekwencjach hejtu: Można coś sobie zrobić
Ja się dziwię, że w dzisiejszym świecie, w którym jesteśmy zaganiani, gdzie i tak na dobrą sprawę dzień mamy dopięty minuta co do minuty, czasem brakuje nam czasu na pewne aktywności, że ktoś ma jeszcze czas, żeby wejść i hejtować osobę, której totalnie nie zna. Jeżeli ktoś jest odważny, żeby o takich rzeczach mówić w internecie, no to powinien liczyć się z konsekwencjami swoich słów, bo to już nie są żarty. Tego hejtu jest bardzo dużo. Ja w ogóle nie czytam nawet, ale dochodzą nieraz do mnie wiadomości prywatne. To jest dla mnie coś strasznego i niezrozumiałego
- mówi aktor w rozmowie z "Super Expressem".
NIE PRZEGAP: Wielka awantura w „Good Luck Guys”. Między Mrozem a Goździalską aż się zagotowało! Mamy nagranie!
Słowa Piotra Mroza mogą wieloma osobami wstrząsnąć. Niestety, są one brutalnie prawdziwe.
- Gdyby ktoś na samym początku swojej drogi z show-biznesem zderzył się z takim hejtem, jak ja, i nie miałby jeszcze silnego kręgosłupa moralnego, brałby wszystko do siebie, no to można zwariować, można naprawdę zamknąć się w sobie i nawet zrobić sobie krzywdę - podsumowuje ostro Mróz.