Saleta pociesza się "świerszczykiem"

2009-02-25 8:30

Jeśli ludzie się kochają, to rozłąka zawsze boli. Niezależnie od tego, czy trwa dzień, czy też miesiące. Ewa Wiertel (28 l.) wie o tym doskonale. Narzeczona Przemka Salety (41 l.) już nie może się doczekać, kiedy jej ukochany wróci z wyprawy po Stanach. A Przemek? Znalazł pocieszenie w świerszczykach...

Na początku stycznia bokser wraz z mistrzami dwóch kółek - Jarkiem Stecem i Adamem Badziakiem (33 l.) wyruszył na motocyklową wyprawę po USA. Do tej męskiej wyprawy po miesiącu miała dołączyć Ewa, niestety tak się nie stało... - Nie udało mi się do niego dojechać. Mam mnóstwo pracy. Bardzo żałuję... Jednak nie rozpaczam jak dziecko po zabraniu lizaka, bo w Stanach już byłam - pociesza się w rozmowie z "Super Expressem" Ewa. - Szkoda tylko, bo bym się mogła tam poopalać - dodaje z uśmiechem. Niestety, pomimo uśmiechu gołym okiem widać, że Ewa strasznie tęskni za ukochanym.

- Przemek do Polski wraca dopiero 3 marca. Tęsknię za nim, już tak dawno go nie widziałam - wzdycha samotna kobieta. Saleta też jest lekko znużony samotnością za oceanem. Wiadomo, że z Polkami Amerykanki nie mają nawet jak się równać, no i bokser nie ma nawet na kim oka zawiesić. Wylegiwał się więc na plaży w Miami na Florydzie i przerzucał kartki w "Playboyu". - Żaden króliczek nie jest tak pociągający, jak Ewa - wzdychał zapewne Saleta, a głośno już powiedział: - Bardzo żałuję, że Ewa nie mogła przyjechać. Jest taka zajęta... Tęsknię za nią i za moimi córeczkami - wyznaje sportowiec.

No, ale na szczęście już na początku następnego tygodnia narzeczeni będą mogli rzucić się sobie w objęcia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki