Arek i Julia: coraz bliżej, coraz poważniej
Julia zdradziła, że czas po nagraniach "Rolnik szuka żony" nie oddalił jej od Arka - wręcz przeciwnie.
Po zakończeniu zdjęć na gospodarstwie u Arka, utrzymywaliśmy dalej regularny kontakt, więc spotykaliśmy się tak naprawdę co tydzień, w weekendy
– powiedziała.
Arek z kolei chwalił jej zaangażowanie:
W ciągniku też jeździ ze mną. Domem się zajmuję, jakiś obiad ugotuje, ciasta robi.
Para powitała się czułym pocałunkiem i przytuleniem, a Julia zabrała rolnika do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, gdzie cierpliwie tłumaczyła mu historię eksponatów. Po spacerze w parku przyszła pora na ważny krok - przedstawienie Arka rodzinie i przyjaciołom kandydatki.
Bliscy Julii szybko zauważyli pozytywną zmianę w dziewczynie.
Uważam, że Arek jest świetną osobą. Jest radosny. Myślę, że świetnie wpasuje się w naszą rodzinę
– oceniła jej siostra.
Para nie kryła wzajemnej pewności co do uczucia:
Z mojej strony to jest 100% zaangażowania
– zadeklarował Arek.
Z mojej też
– wtórowała mu Julia.
Gabriel i Weronika: rolnik wspomina zmarłą mamę
Gabriel przyjechał poznać rodzinę Weroniki. Jej tata, pan Marcin, nie ukrywał dobrego przeczucia:
Te emocje są takie w niej pozytywne, także myślimy, że to idzie w dobrym kierunku.
Weronika przyznała, że to pierwszy mężczyzna, którego przedstawiła rodzicom. Podczas wspólnego posiłku wspomniała piękne chwile z gospodarstwa, a jej tata zauważył:
Pozytywnie odbieram te relacje ich, no i miejmy nadzieję, że powstanie z tym jakiś dobry związek.
Mama kandydatki również była pełna optymizmu:
Pasują do siebie pod względem temperamentu, są tacy obydwoje bardziej spokojni i fajnie się dogadują. (...) Dobre mam przeczucie, myślę, że im się ułoży. Jeśli nad tym popracują, będą chcieli się dalej poznawać, to myślę, że mogą z tego coś fajnego stworzyć.
Weronika pokazała Gabrielowi Jasną Górę. Para spędziła czas w Bazylice Jasnogórskiej, a po wyjściu rolnik wspomniał swoją zmarłą mamę:
Wiem, że z góry też mama na mnie patrzy, czuwa nade mną. Myślę, że byłaby szczęśliwa, widząc mnie zadowolonego. Myślę, że jest szczęśliwa.
Dzień zakończyli rowerkami wodnymi, tenisem i ustaleniem, że do końca roku chcą się poznawać i — jeśli wszystko dobrze pójdzie — być może zamieszkać razem.
Basia i Mateusz: "Była iskierka, jest żar"
Mateusz przygotowywał się na odwiedziny Basi wraz z tatą. Pan Zbigniew ocenił rozwijającą się relację syna pozytywnie:
Wydaje mi się, że przynajmniej zauroczenie może, ale jakaś zmiana taka, że bardziej angażuję się w tej chwili. (...) Oceniam, że to może być osoba, która może być odpowiednią osobą dla niego.
Basia również nie kryła, że dużo sobie uświadomiła:
Ta wewnętrzna spina chyba wynika z tego, że do mnie w końcu dotarło, co tak naprawdę się stało. Kliknęło mi gdzieś tam w mózgu to, że się zadziało tyle fajnych rzeczy.
Para, która poznała się w "Rolnik szuka żony", przywitała się czułym przytuleniem, a Mateusz powiedział:
Cieszę się, że jesteś. Fajnie, że przyjechałaś.
Po rozmowie z tatą kandydata para udała się do kościoła i na spacer. Basia była wyraźnie szczęśliwa:
Ja się chyba od razu uśmiecham, jak on na mnie patrzy. Mateusz jest świetnym facetem i świetnie się dogadujemy.
Basia i Mateusz stwierdzili, że są partnerami, po czym dali sobie pierwszy publiczny pocałunek w usta.
Jest nam dobrze i jesteśmy szczęśliwi
– mówiła Basia.
Mateusz podsumował:
Była iskierka, jest żar.
Roland i Karolina: ciepło, blisko i coraz poważniej
Roland nie krył radości przed spotkaniem z Karoliną.
Wprowadzam jej rady, staram się być człowiekiem zdecydowanym. Myślę, że się zakochuje
– mówił rolnik.
Karolina przyznała:
Myślę, że na ten moment powoli coś się pojawia. No nie jest mi obojętny. Nie przeszkadza mi to, że łapie mnie za rękę, czy idziemy i mnie przytuli. Nie. Nawet czuję się wtedy lepiej. Tak bezpiecznie przy nim.
Para zjadła ciasto, a następnie poszła do sali gier. Tam planowali najbliższe dni i weekend u rodziny Karoliny. Podczas spotkania z jej przyjaciółkami w kawiarni padły żartobliwe, ale miłe słowa, że tworzą "ładną parę" i "będą mieć ładne dzieci". Roland przyznał:
Na początku może i troszkę się bałem tego spotkania z dziewczynami, ale to widzę, że one są mniej więcej wszystkie takie podobne do Karolinki.
Na pikniku nie brakowało czułości, a Roland był wyraźnie poruszony chwilą:
Jestem bardzo zadowolony, uśmiechnięty. Jestem pełen nadziei na przyszłość.
Roland marzy o wspólnym mieszkaniu i… ślubie.
Krzysztof i Agnieszka: ważne rozmowy i pierwsze wyzwania
Po trzech tygodniach rozłąki Krzysztof spotkał się z Agnieszką, która od razu zwróciła mu uwagę na bałagan w samochodzie i nierówno przystrzyżone włosy. Rolnik nie miał jednak dużo czasu na poprawki, bo czekało go ważne spotkanie - poznanie brata kandydatki.
Zobacz także: Długo nie płakała po rolniku. Milena od Krzysztofa Skorulskiego już znalazła nową miłość
Agnieszka podkreśliła, jak ważna to dla niej osoba:
Brat jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Myślę, że odgrywa bardzo dużą rolę, dlatego jest ważne dla mnie, żeby poznał Krzysia, jakim jest człowiekiem i żeby oczywiście dał mi feedback.
Grzegorz ocenił Krzysztofa pozytywnie:
Wydaje się bardzo fajny chłopak, w miarę inteligentny, naturalny. Myślę, że jest spoko.
Pojawił się również wątek ewentualnego powrotu Agnieszki do Polski.
Jeżeli chodzi o powrót do Polski, to Krzyś mi to mówi codziennie… Jeśli będę widziała w nim mężczyznę mojego życia, będę gotowa. Wtedy będziemy działać tak bardziej konkretnie.
Para odwiedziła park miniatur, a Agnieszka pochwaliła się, że Krzyś był u niej w Londynie.
Na koniec wypróbowali siły w pływaniu łódką. Kandydatka była zachwycona, że mogła oddać mu ster: Krzysztof podsumował spotkanie krótko, ale obiecująco:
Będę zdobywać jej serce, aż zdobędę.
10. odcinek "Rolnik szuka żony" przyniósł nie tylko kolejne randki, ale i realne dowody na to, że między wieloma parami rodzi się coś poważnego. Zbliżający się finał może być dla niektórych tylko formalnością - bo uczucia są już widoczne jak na dłoni.