Sebastian swój pierwszy raz przeżył krótko po 18. urodzinach. Za swoją dziewczyną wyjechał na wakacje nad morze. Czułe słowa, wspólne spacery, rozmowy i szum morza sprawiły, że muzyk i jego wybranka padli sobie w ramiona. I choć ta miłość nie przetrwała, pozostały po niej piękne wspomnienia, które były też inspiracją w bogatym muzycznym repertuarze artysty.
– Doskonale pamiętam swój pierwszy raz. Tego się nie zapomina, tym bardziej, że było naprawdę wspaniale. Jeszcze jako licealista chodziłem z piękną dziewczyną o imieniu Ania. Łączyło nas coś wyjątkowego. Spotykaliśmy się już na tyle długo, że oboje od dawna chcieliśmy skonsumować nasz związek, ale za każdym razem ktoś z domowników unicestwiał nam te plany, bo albo rodzice za wcześnie wrócili albo w ogóle nie wychodzili z domu. Aż w końcu, gdy skończyłem trzecią klasę liceum, pojechaliśmy na wspólne wakacje pod namiot. Wtedy już nie musieliśmy się bać, że ktoś nas przyłapie na gorącym uczynku – opowiada „Super Expressowi” wokalista znany, m.in. z hitu „Dżinka”.
– Było piękne lato. Pojechaliśmy nad morze. Wszystko wyglądało jak w filmie. Po gorącym dniu spędzonym na kąpielach i opalaniu, tuż po zachodzie słońca zostaliśmy sami na plaży. Oczywiście przygotowani na wspólny wieczór. Wznosiliśmy toasty zagranicznym piwkiem, śmialiśmy się, całowaliśmy się, aż w końcu spojrzeliśmy na siebie. Nasze spojrzenia na moment zastygły i zaczęliśmy się kochać – wspomina Sebastian.
Z pierwszą partnerką, która była od niego o rok młodsza, przeżył wyjątkowo romantyczną miłość, jakiej życzyłby każdemu.
Czytaj również: Elegancko wyczarowali sobie "Dżinkę". Zobaczcie klip nowego zespołu disco polo!
– Oboje mieliśmy romantyczne dusze, interesowaliśmy się muzyką i sztuką. Rozstaliśmy się po roku, kiedy poszedłem na studia. Nasz kontakt krótko potem się urwał i nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Mam nadzieję, że dobrze jej się wiedzie – mówi nam utalentowany pianista, saksofonista i kompozytor w jednej osobie.
Sebastian nie ukrywa, że później był w kilku związkach. Obecnie znalazł szczęście u boku Zosi, która podobnie jak on jest artystką, więc łączą ich wspólne pasje i podobne życiowe poglądy.
- Jestem w szczęśliwym związku. Moja miłość ma na imię Zosia. Łączy nas cudowna relacja, jest między nami przyciąganie dusz i ciał. Warto było czekać na taką kobietę – zdradza nam wokalista grupy Elegancko.
Mimo że Sebastian jest dżentelmenem już niebawem wypuści piosenkę o przewrotnym tytule „Pies na baby”, a tymczasem wciąż promuje numer „Dżinka”.