Michał Wiśniewski w podcaście "Bliskoznaczni" otwarcie po raz pierwszy odpowiedział na pytanie, czy lubi samego siebie. Był szczery, a odpowiedź może zaszokować jego fanów. Przecież lider Ich Troje od zawsze sprawiał wrażenie mężczyzny, dla którego on sam jest najważniejszy.
Co myśli o sobie Michał Wiśniewski?
No chyba nie właśnie, ale nie staram się specjalnie nad tym pracować
- wyznał lider Ich Troje Nosowskiej.
Michał Wiśniewski stwierdził jasno, że ma do siebie żal za błędy popełnione w przeszłości. To wpływa na jego samoocenę, która jak sie okazuje wysoka nie jest. Lider Ich Troje wyznał, że na co dzień zakłada coś w rodzaju "maski", aby przeżyć w spokoju i zdrowiu kolejny dzień.
Wydaje mi się, że popełniłem w życiu za dużo błędów. Mógłbym zrobić to wielokrotnie lepiej. (...) Robię wszystko, co możliwe, żeby mieć poczucie własnej wartości. Ale jeżeli pytasz mnie konkretnie, czy siebie lubię - nie. Nienawidzę siebie
- powiedział o sobie Michał Wiśniewski.
"Szanujcie mnie po prostu"
Michał Wiśniewski ostatecznie przyjął zasadę, że należy nauczyć się żyć z własnymi wadami. Nie chce już udawać kogoś, kim nie jest. Od innych oczekuje tylko jednego - szacunku.
Zaakceptowałem siebie takim, jakim jestem. Mało tego, im jestem starszy, tym dochodzę do tego, że właśnie nie chcę się zmienić. Albo będziecie mnie kochać takim, jakim jestem, czy szanować takim, jakim jestem - bo to przecież nie chodzi o kochanie, szacunek jest dla mnie odrobinę wyżej od miłości - albo nie chcę was znać. Nie zajmujcie mojej przestrzeni i mojego czasu, bo niewiele mi go zostało. Z założenia, nieważne czy masz 20, czy 55 lat, niewiele ci zostało, bo nie wiesz, czy jutro, czy pojutrze, czy za 30 lat. Więc szanujcie mnie po prostu. Nie będę księciem z bajki dla nikogo. Będę takim niedoskonałym Michałkiem, na którego składa się jego przeszłość, dzieciństwo, ten nastoletni okres, te wszystkie małżeństwa, i zawsze będę ze sobą ciągnął ten bagaż
- określił jasno Michał Wiśniewski.
Nie przegap: Rozmawiała z Sojką tuż przed tragedią. "Siedzieliśmy przecież jeszcze ze Staszkiem na murku i chyba z godzinę gadaliśmy o życiu"