Tak wygląda festiwal Vistula Sounds imienia Ireny Santor. Wzruszające zaszczyty dla diwy

2025-10-06 21:00

Irena Santor (90 l.) wciąż jest bardzo aktywna zawodowo. Choć nie występuje już na scenie, ta wciąż ją przywołuje. W tym roku w Ciechocinku po raz czwarty odbył się Międzynarodowy Festiwal Vistula Sounds, który od tego roku nosi imię Ireny Santor. Z tej okazji organizatorzy wydarzenia - Mariusz Kisielewski i Saribek Sargsyan - oraz sama artystka gościli w studiu "Super Expressu", by opowiedzieć o festiwalu, jego misji i planach na przyszłość.

Ciechocinek kojarzy się z odpoczynkiem. Od kilku lat kojarzy się także z festiwalem Vistula Sounds. To wydarzenie o międzynarodowym zasięgu, promujące polską kulturę i tradycje, a jednocześnie budujące mosty między artystami z różnych krajów. W tym roku do festiwalu zgłosili się bowiem artyści aż z 22 krajów! Co ciekawe, większość z nich na scenie wykonało piosenki w języku polskim. 

Od 2025 roku festiwal nosi imię Ireny Santor. Wielka gwiazda polskiej sceny osobiście uczestniczyła w wydarzeniu. Przy okazji odsłoniła w Ciechocinku swoją gwiazdę. Artystka jest związana z regionem - tu tu się wychowała, a kilka lat temu została Honorową Obywatelką Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

- Festiwal nazywa się Vistula Sounds (tłum. dźwięki Wisły). A ja urodziłam się bardzo blisko Wisły - dwa kilometry obok we wsi Papowo Biskupie. A później ten bieg Wisły towarzyszył mi przez całe życie - wychowywałam się w Solcu Kujawskim nad Wisłą, a od wielu lat mieszkam w Warszawie. Wisła to moje przesłanie, przeznaczenie. Wisła to Polskość. Ja się z tym wiążę, bo to mój dom, moje wszystko, moje korzenie - mówi nam pani Irena, która od zawsze była wielką patriotką, ale była też otwarta na świat. Stąd jej decyzja, by zostać twarzą festiwalu Vistula Sounds.

NIE PRZEGAP: Przejmujący wywiad Ireny Santor. "Chcę żyć jak najdłużej. Jestem nienasycona". WYWIAD

To festiwal, który ma promować polską piosenkę, ale także cieszyć się kontaktami z sąsiadami. Dla mnie ważne było, że to mogłoby być przedłużenie dawnego festiwalu sopockiego, który kiedyś był festiwalem międzynarodowym i miał ambicję być łącznikiem piosenki polskiej ze światem. Teraz od czterech lat robi to festiwal Vistula Sounds. Dlatego chciałam być w tym festiwalu i dla tego festiwalu

- opowiada nam Irena Santor.

- Panią Irenę i nas łączy to, że uważamy, że polska piosenka jest najpiękniejsza i zasługuje na to, by iść w świat - dodaje Mariusz Kisielewski. 

Festiwal Vistula Sounds promuje polską piosenkę

Dyrektorzy wydarzenia - Mariusz Kisielewski i Saribek Sargsyan - mówią o nim z wielką dumą. Zwłaszcza, że udaje im się zapoznać wokalistów z całego świata z polskimi artystami i ich dokonaniami. Już na etapie przygotowań do konkursów - piosenki polskiej i międzynarodowej - uczestnicy muszą zapoznać się z setkami polskich utworów. Wielu z nich odważyło się nawet zaśpiewać w naszym języku, choć na co dzień się nim nie posługują. 

- Najważniejszym celem jest promocja polskiej piosenki, polskiej kultury, promocja polskości i naszego regionu kujawsko-pomorskiego. Ale też promocja zagranicznej piosenki w Polsce - zaznacza Saribek Sargsyan. - Jesteśmy otwarci. Nie boimy się ani kolorów, ani języków. Jesteśmy dumni, że mamy co roku coraz więcej flag. W tym roku przyjechali do nas uczestnicy z 22 krajów całego świata - nie tylko z Europy. Mieliśmy wokalistów z Kuby, dziewczynka z Kazachstanu śpiewała "Już nie ma dzikich plaż" z repertuaru pani Ireny. To było tak piękne! Wietnamczycy i Ormianie również śpiewali po polsku - wymienia Sargsyan. 

ZOBACZ TAKŻE: Irena Santor ze łzami w oczach wspomina Stanisława Sojkę. Ma po nim wyjątkową pamiątkę

Ale festiwal zapoznaje nas też z muzyką innych krajów.

Wydaje się, że mamy dziś dostęp do każdej piosenki, z całego świata. Ale okazuje się, że to wszystko nieprawda, bo trudno jest kupić płytę z piosenkami np. z Estonii. Powinniśmy być ciekawi tego, co robią inni. A na razie z tego, co widzę, na polskich estradach festiwalowych królują wyłącznie polskie piosenki i to te, które są z roku na rok ciągle powtarzane. Nie ma żadnych nowości. Festiwali jest dużo, a na każdym śpiewają to samo

- zauważa słusznie Irena Santor.

A na festiwal Vistula Sounds przyjeżdżają obcokrajowcy, którzy wykonują też swoje piosenki - czasami bardzo ciekawe, wspaniale współcześnie skomponowane, które mają choćby mały rys swojego regionu. Świat jest bardzo ciekawy i trzeba się mu przyglądać. Może i nam przydałoby się komponować piosenki polskie, które miałyby ten rys swojskości, polskości, słowiańskości. Może się trochę przyczepiam, ale jestem już bardzo starszą panią, więc wolno mi mieć takie marzenia

- śmieje się Santor. 

Jak dokładnie wygląda festiwal Vistula Sounds? O szczegółach opowiada dyrektor wydarzenia, Mariusz Kisielewski, w naszym wideo.

Zdjęcia z tegorocznej edycji festiwalu w naszej galerii pod tekstem.

Super Express Google News
Tak wygląda festiwal imienia Ireny Santor

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki