Talianka. Joanna Moro na Wielkanoc wyjeżdża z mężem i synami do Wilna

2015-04-04 11:44

Joanna Moro dzięki roli w serialu "Talianka" znów wróciła do pierwszej ligi serialowych gwiazd. Rosyjska produkcja o losach włoskiej tancerki Giulietty nie jest takim  hitem jak "Anna German", ale mimo to o aktorce znów jest głośno. A Joanna Moro chętnie wykorzystuje swoje pięć minut sławy. W ostatnim wywiadzie gwiazda "Talianki" zdradziła jak spędzi Święta Wielkanocne. Aktorka razem z mężem Mirosławem Szpilewskim i synami - 5-letnim Mikołajem i 3-letnim Jeremim wyjeżdża do Wilna gdzie czeka na nią cała rodzina.

Joanna Moro po sukcesie "Anny German" stała się prawdziwą gwiazdą. Udział w "Tańcu z gwiazdami" w Polsacie, główna rola w serialu "Blondynka", powrót do "Barw szczęścia" i praca na planie rosyjskiej produkcji "Talianka". Aktorka nie narzekała na brak propozycji zawodowych, ale żadna z tych ról nie może się równać z Anną German.

Zobacz: Talianka. Joanna Moro w Taliance miała być brunetką

Ostatnio kariera Joanny Moro trochę przyhamowała. Jako Zosia w "Barwach szczęścia" pojawi się tylko gościnnie, a do Rosji w najbliższym czasie się nie wybiera. Bo chociaż Rosjanie pokochali Moro za rolę Anny German, to aktorka nie wiąże swojej przyszłości z tamtejszym rynkiem filmowym.

Na szczęście na bezrobocie narzekać nie będzie, bo już pod koniec maja wraca na plan 4 sezonu "Blondynki" gdzie znów zagra główną bohaterkę - Sylwię Kubus.

Gwiazdę "Talianki" czeka sporo pracy. Nic dziwnego, że tegoroczne Święta Wielkanocne chce spędzić z mężem, synami i najbliższą rodziną. Wielkanoc to dla Joanny Moro czas nie tylko spotkań z bliskimi, ale także relaksu przed harówką jaka ją czeka w 4 serii "Blondynki".

Patrz: Blondynka 4 sezon. Joanna Moro za rolę Blondynki zgarnie 250 tys. zł


- Na Wielkanoc razem z mężem i dziećmi, jak co roku, jedziemy do Wilna. Tam czeka na nas cała ogromna rodzina.  - powiedziała Joanna Moro w dwutygodniku "Party".

Rodzinne święta Joanny Moro w Wilnie upłyną przy stole zastawionym pysznościami przygotowanymi przez mamę aktorki.

- U nas na święta nie kupuje się wędlin ani ciast. Moja mama twierdzi, że wszystkie dania muszą być domowej roboty. Jest strażniczką wszystkich litewskich tradycji. Mama marynuje mięsa, zagniata ciasto na brioszki, a babcia robi kiełbasy i trze chrzan, wykopany z własnego ogródka - wyznała aktorka.

Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki