Teresa Lipowska BOI SIĘ sztucznej inteligencji! W "M jak Miłość" wygenerowali ją i Pyrkosza w młodości

Teresa Lipowska (88 l.) jest nieodłączną częścią "M jak miłość". Seniorka gra tam od pierwszej sceny, którą nakręciła 25 lat temu. Nic dziwnego, że scenarzyści nie wyobrażali sobie specjalnego wspomnieniowego odcinka serialu TVP bez Barbary Mostowiak. Poszli nawet o krok dalej i za pomocą sztucznej inteligencji, wygenerowali na jego potrzeby nie tylko głos, ale i wizerunek nieżyjącego od ośmiu lat Witolda Pyrkosza (†90 l.), czyli jej ekranowego męża - Lucjana.

Jubileuszowy odcinek "M jak miłość" zacznie się snem Barbary, która będzie spacerowała po sadzie z ukochanym Luckiem. Później przy okazji oglądania zdjęć w albumach, zobaczymy na ekranie sceny z dawnych odcinków z aktorami, którzy odeszli z serialu. Będzie m.in. Dominika Ostałowska (54 l.), Joanna Koroniewska (47 l.), Kacper Kuszewski (49 l.) czy nawet Agnieszka Fitkau-Perepeczko (83 l.).

- Cieszę się, że zdecydowano się na taki wyjątkowy jubileuszowy odcinek. W końcu to ćwierć życia. Jest co wspominać

- mówi nam z radością w głosie Teresa Lipowska i przy okazji odnosi się do "wskrzeszenia" Witolda Pyrkosza.

Jubileusz "M jak Miłość": Pyrkosz przemów zza grobu!

Bowiem gdy Barbara czyta odnaleziony po latach list od męża, widzowie usłyszą głos legendarnego aktora, który udało się nagrać dzięki pomocy sztucznej inteligencji. A później za pomocą tej samej technologii, zobaczą Mostowiaków w młodości z czasów sprzed serialu. W tej scenie Lucjan wręczy żonie stokrotkę.

- Na pewno to odważne rozwiązanie. Nie widziałam jeszcze efektu, więc trudno mi ocenić jak to wyszło. Nie mam tych wszystkich platform internetowych, bo ja jestem trochę zacofana technologicznie. Jestem zaskoczona, że to już jest tak wcześnie do obejrzenia w internecie, bo ten odcinek był nagrywany z myślą do emisji w telewizji w listopadzie, kiedy będzie 25 lat od puszczenia pierwszego odcinka. Na pewno wtedy tam będzie. Ale może uda mi się go wcześniej zobaczyć na płytce, bo jestem go ciekawa

- opowiada. Nie ukrywa, że do sztucznej inteligencji podchodzi z dystansem.

Zobacz też: Kożuchowska bała się odejść z "M jak miłość". Dopiero teraz odważyła się mówić!

- Powiem szczerze, że niektóre zdjęcia, które też na potrzeby tego wspomnieniowego odcinka były robione za pomocą nowej technologii, są niczym innym, jak sztuczną inteligencją. Nie ma w nich prawdy, czy głębi. Tam już nie ma przecież żywego człowieka. Długo zastanawiano się czy pokazać mnie z Lucjanem w młodości za pomocą sztucznej inteligencji. Jestem ciekawa czy to dobrze wyszło, bo jestem do niej sceptyczna. Przeraża mnie, co sztuczna inteligencja potrafi w dzisiejszych czasach zrobić. Na pewno wiele dobrego, ale kto wie, czy nie wiele złego. To może być podstępne narzędzie. Prawdziwych aktorów na dłuższą metę nie zastąpi. W tym przypadku w "M jak miłość" cel jest szlachetny i jest użyta w sposób bardzo dobry i ze smakiem, by uczcić pamięć Lucka. Ale jakbym w przyszłości miała ze sztucznej inteligencji skorzystać np. w życiu prywatnym przy operacji, to bym się bała i nie wiem, czy bym się na nią zgodziła. Raczej nie

- dodaje Teresa Lipowska. Aktorka cieszy się, że jej bohaterka mimo upływu lat, wciąż cieszy się ogromną i niesłabnącą sympatią zagorzałych fanów serialu. To daje jej chęć do życia. A specjalny odcinek zapamięta na zawsze.

- Jak mi w nim było? Zagrałam to, co miałam napisane, w ten sam sposób, co zawsze. A ja, że tak powiem gram szkołą "starej daty", czyli z pełnym uczuciem, zaangażowaniem, tak, jak potrafię najlepiej. Uważam, że ten odcinek jest pięknie napisany, więc bardzo sympatycznie mi się w nim grało. Ludzie mi mówią, że mam jakieś wewnętrzne ciepło, które przekazuję widzom. Bardzo często po różnych odcinkach dostaję piękne listy, że np. jakieś sceny ze mną kogoś wzruszyły i że mieli łzy w oczach. To sprawia mi radość i pokazuje, że moja praca ma sens

- podsumowała Teresa Lipowska w rozmowie z "Super Expressem".

Zobacz też: Wydało się! Tyle Ostałowska zgarniała za DZIEŃ pracy "M jak miłość"!

Zobacz naszą galerię: Teresa Lipowska I Witold Pyrkosz w "M jak miłość"

Super Express Google News
Lipowska załamuje ręce nad odejściem Ostałowskiej z "M jak miłość": Tracę kolejne dziecko

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki