Violetta VILLAS CHCIAŁA UMRZEĆ. Najsłynniejsze polskie MEDIUM Janina Buczek-Szymańska usłyszała to od DUCHA VILLAS

2012-10-05 11:55

Międzynarodowej sławy medium Janinie Buczek-Szymańskiej (71 l.) udało się nawiązać kontakt z duszą Violetty Villas (†73 l.). Aby spokojnie z nią porozmawiać, medium musiało czekać aż dziewięć miesięcy. Gwiazda wyznała pani Janinie, że nikt jej nie zabił, bo sama chciała już umrzeć.

- Seans trwał kilka godzin. Rozmawiałam w nocy... Musiałam odczekać dziewięć miesięcy, bo przez dziewięć miesięcy od chwili śmierci dusza się błąka. Dopiero po tym okresie zaczyna odpoczywać i wtedy można spokojniej porozmawiać - tłumaczy "Super Expressowi" znana specjalistka od świata nadprzyrodzonego.

A co powiedziała dusza Villas?

"Nikt mi w tej śmierci nie pomógł!", to były jedne z pierwszych słów duszy Villas. Medium wyraźnie to usłyszało. Violetta Villas dalej mówiła: "Nikogo nie chciałam widzieć. Sama nie pozwalałam sobie z tą nogą nic zrobić!" (artystka miała złamaną nogę - przyp. red.) - opowiada Buczek-Szymańska.

Dalsze słowa są równie smutne i wstrząsające. - Jeśli dobrze ją zrozumiałam, w jakimś sensie ona się zagłodziła. Pod koniec życia nie chciała jeść, pić. To nie było jednak samobójstwo. To raczej przygnębienie, depresja, nic już jej się nie chciało - mówi "Super Expressowi" medium.

Villas podczas tej nocy opowiadała też o swoim życiu. - Mówiła mi, że czuła się... niedoceniana - opowiada medium.

- "Chciałam iść do góry, ale wydawało mi się, że cały świat jest przeciwko mnie, że trzyma mnie za nogi. Nie mogłam tego znieść... I chyba inni też... czasami nie mogli mnie znieść" mówiła Villas jakby już bez żalu. Wyglądało, jakby zrozumiała... swoje błędy, porażki, sukcesy, to, co działo się z nią tu, na ziemi - mówi pani Janina i dodaje:

- Ciężko było z nią rozmawiać... O niektórych rzeczach nie chciała mówić. Są jakieś sprawy z dzieciństwa, które bolą... Ona jeszcze w następnych wcieleniach prawdopodobnie będzie przerabiać niezałatwione sprawy z życia.

Violetta Villas zmarła w grudniu 2011 roku. W styczniu tego roku medium po raz pierwszy udało się na chwilę skontaktować z duszą wokalistki. Wtedy powiedziała m.in., że chciałaby, aby jej dom w Lewinie Kłodzkim przeszedł na Krzysztofa Gospodarka (56 l.), jej jedynego syna.

Janina Buczek-Szymańska

Na co dzień mieszka w centrum Łodzi. To słynna tarocistka, medium, astrolog, numerolog. Jak sama mówi, jako pierwsza w Polsce otworzyła tego typu salon. W łódzkiej telewizji miała swój autorski program.

Wróży od 40 lat. Z wykształcenia jest filologiem. By posłuchać jej rad, przepowiedni, przyjeżdżają do niej ludzie z Polski i nawet z zagranicy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki