W latach 80. cała Polska śpiewała ten utwór. Mało kto zna jego prawdziwe przesłanie

2025-07-26 4:21

Utwór "W domach z betonu nie ma wolnej miłości" na zawsze zapisał się w historii polskiej muzyki. Jego słowa znają nawet osoby urodzone wiele lat po ich powstaniu. Jednak nie wszyscy zadają sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się za nimi kryje.

"W domach z betonu nie ma wolnej miłości": Hymn pokolenia PRL-u

W czasach naznaczonych przez PRL-owską cenzurę powstało wiele utworów, które stały się hymnem pokolenia. Jednym z nich jest "W domach z betonu nie ma wolnej miłości", który w niezwykle poetycki sposób opisywał ówczesną rzeczywistość. Słowa śpiewane przez Martynę Jakubowicz (70 l.) szybko zapadły w pamięć niemal wszystkim Polakom. Jednak niewiele osób wie, kto tak naprawę odpowiada za słynny tekst.

Utwór "W domach z betonu nie ma wolnej miłości" znalazł się na debiutanckim albumie Jakubowicz. Płyta była efektem współpracy artystki z jej ówczesnym mężem. Andrzej Jakubowicz był dziennikarzem i tłumaczem twórczości Boba Dylana. Odpowiadał za teksty, a piosenkarka za muzykę do piosenek, które znalazły się na "Maquillage".

Wiele osób uważa, że w "Domach z betonu" Martyna Jakubowicz śpiewała o sobie. Jest w tym ziarno prawdy. Test kultowego utworu powstał bowiem po tym, jak artystyczne małżeństwo zamieszkało na warszawskich Stegnach w jednym z nowopowstałych wieżowców, czyli w tzw. wielkiej płycie. Ciasnota oraz wszechobecna szarość betonowych płyt, przygnębiała artystkę.

Z okna było widać betony po sam horyzont, mur szarych płyt - wspominała po latach.

Jednak to nie ona jest bohaterką nieśmiertelnego przeboju. Do napisania tekstu Andrzeja Jakubowicza zainspirował widok sąsiadki z bloku obok. To właśnie ta samotna postać w oknie dała początek największemu przebojowi Jakubowicz.

Pewnego pięknego poranka latem 1980 zdarzyło mi się wyjrzeć przez okno naszego mieszkania na Stegnach i zobaczyć na oko kształtne i skąpo odziane ciało w oknie po drugiej stronie podwórza - cytuje słowa tekściarza portal teleshow.wp.pl.

Zobacz również: Cała Polska śpiewała jej imię. Jolka z hitu Budki Suflera istniała naprawdę!

Miłość artystów zmarła śmiercią naturalną w betonach

Melodię do "Domów z betonu" piosenkarka stworzyła w kilka minut. Utwór na swoją premierę musiał jednak poczekać kilka lat. Do rozgłośni radiowych trafił w 1982 roku, a rok później ukazał się na debiutanckim krążku Martyny Jakubowicz. Szybko zdobył uznanie polskich słuchaczy. Melodyjna ballada stała się symbolem PRL-owskiej szarości, braku prywatności i tłumienia indywidualizmu. Miała też inne znaczenie - opisywała powierzchowne relacje damsko-męskie.

Utwór "W domach z betonu nie ma wolnej miłości" zyskał prawdziwą nieśmiertelność. Na nowo odkrywają go kolejne pokolenia Polaków. Nie przetrwało za to małżeństwo jego twórców. 

Kiedy "Domy z betonu" doszły do pierwszego miejsca "Listy przebojów" Trójki, ja byłam już z Andrzejem Nowakiem, a mój mąż układał sobie życie po swojemu - mówiła artystka w jednym z wywiadów.

Martyna Jakubowicz stwierdziła, że miłość, która miała starczyć na całe życie, "zmarła śmiercią naturalną w betonach na Stegnach".

Zobacz również: Była jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Dla miłości rzuciła wszystko. Zmarła w zapomnieniu

Super Express Google News
Największe przeboje PRL-u. Sprawdź, jak dobrze znasz ich tekst [QUIZ]
Pytanie 1 z 8
„Tyle słońca w całym mieście…”
Tak wygląda dom Violetty Villas. Czy ludzie zapomną o słynnej artystce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki