- Sezon ślubny w pełni! Czym on się w tym roku z pani perspektywy wyróżnia? O czym w tym roku marzą pary młode? Na co pary powinny w tym roku postawić, by wpisać się w trendy?
- W tym roku wesela absolutnie zdominował naturalny, rustykalny styl eko. Pary młode dosłownie oszalały na punkcie dekoracji nawiązujących do dzikiej przyrody, ale modne są też motywy przewodnie nawiązujące do popularnych filmów i seriali. Wielu narzeczonych stawia też na luz i wygodę, odchodząc nieco od tych bardziej wystawnych i eleganckich przyjęć. Co ciekawe - coraz częściej na weselach pojawia się tzw. silent disco.
- Na przestrzeni lat pomogła pani już bardzo wielu młodym parom. Liczy pani jeszcze, ile wesel już udało się pani dotąd zorganizować?
- Po setnym przestałam liczyć, szczególnie, że zbiegło się ono w czasie z wypuszczeniem na rynek mojej aplikacji, w której stałam się wirtualną wedding planerką dla wszystkich, którzy mojej pomocy potrzebowali. Do tej pory zarejestrowało się w niej kilkadziesiąt tysięcy par. Dodatkowo wiele panien młodych planuje swój ślub i wesele używając przewodnika "Aż do ślubu", więc pewnie łącznie liczba par, którym udało mi się pomóc jest naprawdę imponująca.
- Które z nich jak dotąd było dla pani najtrudniejsze do zrealizowania?
- Najtrudniejsze są te, w których oczekiwania pary diametralnie różnią się od moich albo takie, w których para młoda zupełnie nie współpracuje, choć takie zdarzają się niezwykle rzadko (na szczęście). Pamiętam wesele w stylu Halloween - udało nam się, na szczęście, spełnić marzenia nowożeńców, ale było to i dla mnie i dla mojej ekipy ogromne wyzwanie. Mam jednak wrażenie, że takie wyjście ze swojej strefy komfortu pozwala na rozwój.
- Ruszyły już zdjęcia do nowego sezonu „Ślubnego pogotowia Izabeli Janachowskiej”. Czym ten nowy sezon będzie się różnił od poprzedniego, i czego widzowie mogą się po nim spodziewać?
- Są tu nowe historie i nowe potrzeby. Udało nam się pomóc 20-latkom z ciężkimi przeżyciami i depresją, dojrzałym ludziom, którzy rozpoczynają życie na nowo, i osobom w stałych, długoletnich związkach, które bardzo długo czekały na to, by złożyć sobie przysięgę i wyprawić wesele. Jak zwykle zmagamy się też z czasem, bo zdarzyły się pary, które zdecydowały się poprosić o pomoc zaledwie kilka dni przed ślubem, ale także przestrzenią, ponieważ sale, które wynajęli nasi bohaterowie, często zupełnie nie są dostosowane do ślubnych i weselnych aranżacji. Wiele panien młodych ma też problem z suknią, bo marzenia o tej wyjątkowej kreacji schodzą na dalszy plan w obliczu pilniejszych wydatków. Żeby zaoszczędzić, kupują suknie w internecie od niesprawdzonych sprzedawców, albo z drugiej ręki. Nie ma w tym oczywiście nic złego, gdyby nie fakt, że one nie są zadowolone z tego jak wyglądają… Na szczęście za każdym razem stajemy na wysokości zadania i spełniamy marzenia o wyjątkowej uroczystości.
- W programie „Ślubne pogotowie” poznałaś już niejedną parę z poruszającą historią, którym miłość pomogła pokonać niejedną przeszkodę. Pamięta pani parę, której historia poruszyła panią najbardziej?
- Zdecydowanie była to para ze Śląska. Dojrzała, piękna kobieta z trójką dzieci i młodszy, niezależny mężczyzna. Poznali się w dyskotece i nic nie wskazywało na to, że stworzą wspaniałą kochającą rodzinę. Pan młody przysposobił pociechy swojej partnerki. Ta para jest dla siebie takim wsparciem i tak się kochają, że aż trudno w to uwierzyć. Są to osoby bardzo wierzące i do pełnego szczęścia brakowało im ślubu kościelnego. Było im ciężko, kiedy dzieci szły do sakramentów, a oni, żyjąc bez ślubu, nie mogli im towarzyszyć. Nie mieli dużych wymagań, dużo chcieli zrobić sami, mieli dekoracje, które gromadzili miesiącami. Cieszę się, że mogliśmy przyczynić się do tego, aby ich ślub i wesele były dla nich niezapomnianym przeżyciem.
- Zanim na antenie pojawi się nowy sezon „Ślubnego pogotowia” zdążymy panią jeszcze zobaczyć na Festiwalu Weselnych Przebojów w Mrągowie, gdzie pojawi się pani po raz pierwszy. Co pani z tej okazji szykuje dla widzów?
- To rzeczywiście nowa dla mnie rola, ale muszę przyznać, że jestem nią bardzo podekscytowana. Jak dotąd nie miałam okazji stanąć na festiwalowej scenie, nie mogę się więc doczekać. Razem z pozostałymi współprowadzącymi przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji, ale nie chciałabym na razie zdradzać niespodzianki.
- Jakiej rady udzieliłaby pani parom, które właśnie szykują się do ślubu, gdyby miała pani udzielić tylko jednej, ale najważniejszej wskazówki?
- Ten dzień ma być przede wszystkim spełnieniem waszych marzeń - nie zapominajcie o tym w trakcie przygotowań!