Eurowizja 2025: Niezwykły dokument TVP
Po raz 69. odbywa się europejskie święto piosenki. Już jutro o 21:00 rozpocznie się finał konkursu Eurowizji. W gronie 26. finalistów znalazła się również i Polska. Justyna Steczkowska (52 l.) razem ze swoją smoczą ekipą robi furorę w Bazylei. Szanse na zajęcie przez polską reprezentację wysokiej pozycji w finale, dawno nie były tak duże.
Znana jest już kolejność finałowych występów. W pierwszym półfinale Justyna Steczkowska wystąpiła jako druga z kolei. W sobotnim wielkim finale Eurowizji wyjdzie na scenę jako piętnasta. Oznacza to, że "Gaja" rozbrzmi w Bazylei koło godziny 22:00–22:15 (czasu polskiego).
Tuż przed wielkim finałem Telewizja Polska pokaże dokument o artystce - "Jej imię: Gaja. Justyna Steczkowska 30 lat później". Jak zapowiadają producenci, film jest sentymentalną podróżą, w czasie której widzowie będą mogli wrócić pamięcią do początku kariery Steczkowskiej i jej występu w Dublinie w 1995 roku.
Nie zabraknie materiałów archiwalnych oraz ekskluzywnych materiałów zza kulis tegorocznej Eurowizji. W dokumencie oprócz Justyny Steczkowskiej wystąpią też m.in. Joszko Broda, Michał Wiśniewski, Marcin Wojciechowski oraz Gromee.
Zobacz również: Eurowizja 2025. Kim jest Robert Skowroński? Przez niego Justyna Steczkowska może mieć koszmary!
Eurowizja 2025: Justyna Steczkowska po 30. latach wraca do konkursu
Dokument zostanie wyemitowany w sobotę, 17 maja, o godzinie 20:20 w TVP1. W sieci będzie można go zobaczyć na TVP VOD. Chwilę po emisji rozpocznie się finał Eurowizji 2025. Justyna Steczkowska drugi raz bierze udział w tym wyjątkowym konkursie. Po raz pierwszy wystąpiła 13 maja 1995 roku. Równo 30. lat później ponownie stanęła na eurowizyjnej scenie. Zaprezentowała wtedy utwór "Sama" i zajęła 18. miejsce.
Od tamtej pory gwiazda marzyła o tym, aby spróbować jeszcze raz i pokazać światu, na co ją stać. Teraz ma ambicje zdecydowanie poprawić wynik ze swojego pierwszego występu.
Na pewno będzie lepiej niż 30 lat temu, bo więcej potrafię i wiem, czym jest Eurowizja dzisiaj. Mam nadzieję, że nie będzie wstydu i będziemy chociaż w pierwszej dziesiątce, i będziemy mogli być z tego dumni. Może będziemy nawet w piątce, nawet w trójce, kto to wie? - mówiła po wygranej w polskich kwalifikacjach.
Zobacz również: Tak ubrana wyszła na spacer po ulicach Bazylei. Justyna Steczkowska nie może wyglądać "normalnie"?