Do tragicznego zdarzenia doszło 27 grudnia 2025 roku w Maroku, gdzie Ireneusz Pastuszak wypoczywał razem ze swoją partnerką. Informację o jego odejściu przekazała w mediach społecznościowych Leona Iwańska, publikując niezwykle osobiste i poruszające pożegnanie. Aktor odszedł nagle, w miejscu, które miało dla niego szczególne znaczenie.
Zobacz też: Nie żyje Leszek Mądzik. Wielki artysta odszedł w wieku 80 lat
Ostatni zachód słońca i nagła śmierć. Tak odszedł Ireneusz Pastuszak
"Nie ma go. Odszedł wczoraj wieczorem" - napisała partnerka aktora, wspominając ich ostatnie chwile spędzone nad oceanem w niewielkiej marokańskiej miejscowości rybackiej Imsouane. Jak podkreśliła, Pastuszak zawsze czuł silną więź z morzem, a odejście w takim miejscu było w pewnym sensie zgodne z jego naturą. Ostatni wspólny dzień miał być spokojny, pełen rozmów i drobnych radości.
To ostatnie zdjęcie, które mu zrobiłam tego dnia. To bardzo w jego stylu umrzeć przy Oceanie, zawsze miał pod skórą Wilka Morskiego - napisała Leona Iwańska na Facebooku.
Zobacz też: Richard Chamberlain nie żyje. Przez 70 skrywał wielką tajemnicę, kiedy ją ujawnił, fanki wpadły w rozpacz
Głos zabrała również córka aktora, Paulina Pastuszak. W krótkich, ale wymownych słowach pożegnała ojca, nazywając jego śmierć "ostatnim zejściem ze sceny". Ten symboliczny gest poruszył fanów i przyjaciół artysty, którzy zaczęli masowo wspominać jego role.
Na ten moment nie podano oficjalnej przyczyny śmierci Ireneusza Pastuszaka. Nie są też znane szczegóły dotyczące ceremonii pogrzebowej. Wiadomo jednak, że był aktorem doskonale rozpoznawalnym przez widzów seriali, takich jak "Korona królów" czy "Szpilki na Giewoncie". Pastuszak był filarem Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Przez dekady współtworzył jego repertuar.
Zobacz też: Nie żyje znana influencerka. Została znaleziona martwa w samochodzie
Zobacz naszą galerię: Groby znanych Polaków na cmentarzu ewangelickim w Warszawie. Niezapomniani