Krzysztof Krawczyk zaśpiewał z żoną piękną piosenkę. Po jego śmierci pokazali nagranie. Ciarki przechodzą po plecach!

2021-04-13 16:27

Krzysztof Krawczyk w swojej żonie Ewie był po uszy zakochany. Zresztą w drugą stronę ta wielka miłość też działała. Ewa Krawczyk poza mężem świata nie widziała. Dowodów ich wielkiego uczucia jest mnóstwo. Po śmierci legendarnego piosenkarza pokazali zapomniane nagranie, na którym Krzysztof Krawczyk zaśpiewał z żoną piękną piosenkę o miłości. Gdy się to ogląda, ciarki przechodzą po plecach. Zobaczcie, jak Krzysztof Krawczyk i Ewa Krawczyk zaśpiewali utwór "Wszystko z czasem się zmienia". Jak oni byli w siebie wpatrzeni...

Krzysztof Krawczyk z żoną

i

Autor: AKPA Krzysztof Krawczyk z żoną

O tym, jak śpiewa Krzysztof Krawczyk, wie chyba każdy Polak. Mało kto za to zdawał sobie sprawę z tego, że spore umiejętności wokalne ma także jego żona - Ewa Krawczyk. W internecie jednak nic nie ginie. Na facebookowym profilu "Tamta Polska" po śmierci legendarnego muzyka opublikowano nagranie utworu "Wszystko z czasem się zmienia". Zapomniany kawałek przypadł do gustu internautom. Wielu ludzi usłyszało go pierwszy raz. "Piękna miłość dwojga ludzi, przetrwała, bo była prawdziwa. Utwór bardzo mi się podoba, odtworzony tak prawdziwie, jak to oboje czuli. Pięknie" - napisała jedna z internautek. "Piękna piosenka. Pierwszy raz ja słyszałam. Nie wiedziałam, że Krzysztof Krawczyk śpiewał że swoją żona Ewą. Pięknie" - wtórowała inna użytkowniczka Facebooka. - Nigdy nie słyszałem tej piosenki A pani Ewa wypadła super - komentowała kolejna internautka. Zachwytom nie było końca... Zresztą posłuchajcie sami:

CZYTAJ TAKŻE: Niesamowita historia majątku Krzysztofa Krawczyka. Wiemy, ile dostanie żona. Szokująca kwota

Ewa Krawczyk była młodsza od swojego męża o 13 lat (TU PRZECZYTASZ HISTORIĘ ICH MIŁOŚCI). Para poznała się w USA. Przy przyszłej żonie Krzysztof Krawczyk zbliżył się do Boga. Piosenkarz zaczął chodzić z Ewą do kościoła. - Miał wiele wewnętrznych przemyśleń, pamiętam np. że analizował każde zawołanie w litaniach. Dużo czytał, sięgał po lekturę religijną, sporo książek podsunęła mu moja mama… Proszę mnie dobrze zrozumieć – nie robię z niego świętego. To był proces, a nie jakieś cudowne nagłe nawrócenie. Zaczął się interesować religią, zadawał mnóstwo pytań o Boga, o wiarę, o modlitwy - wspominała Ewa Krawczyk w rozmowie z "Tygodnikiem Katolickim Niedziela" (WIĘCEJ TUTAJ). 

ZOBACZ TAKŻE: Ostatni wywiad z Krzysztofem Krawczykiem. Przejmujące słowa! “Nie martwcie się o mnie”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki