Leon XIV – papież solidarności i sprawiedliwości społecznej [NASZ WYWIAD]

2025-05-18 4:07

- Kard. Prevost ma też doświadczenie w radzie zarządzającej państwem watykańskim. Jest prawnikiem i zdaje się, że jest trochę nadzieja wśród kardynałów, że lepiej sobie poradzi niż papież Franciszek z kryzysami od lat toczą Stolicę Apostolską - mówi Tomasz Rowiński, redaktor naczelny kwartalnik „Christianitas”.

Papież Leon XIV zwraca uwagę na ludzi pracy.

i

Autor: Archidiecezja lubelska, Materiały prasowe Papież Leon XIV zwraca uwagę na ludzi pracy.

Radio Plus: - Jaka była pana pierwsza myśl po wyborze nowego papieża?

Tomasz Rowiński: - Pozytywna. Był to wspaniały obraz Ojca Świętego wychodzącego do ludzi w tradycyjnym stroju papieskim, mówiącego bardzo głębokim religijnym i kontemplacyjnym językiem. Można więc powiedzieć, że pierwsze wrażenie było bardzo dobre.

- Leon XIV to kontynuacja pontyfikatu Franciszka, jak mówi wielu duchownych i ekspertów?

- Nie tyle będzie to kontynuacja, co raczej pewna korekta. Styl papieża Leona XIV nawiązuje jednak do starszych tradycji papieskich. Już przez sam ubiór, ale także w swego rodzaju politycznym wymiarze. Leon XIV to raczej konserwatywne poglądy w sprawach, wokół których toczyła się w Kościele w ostatnich latach dyskusja. Sprawach takich jak etyka seksualna, kapłaństwo kobiet czy ochrona życia. Nie jest to z pewnością papież Trumpa, jak możemy usłyszeć, ale jednocześnie pod względem katolickiego światopoglądu jest raczej konserwatystą. To, co go z kolei upodabnia do Franciszka, to chociażby chęć kontynuowania koncepcji Kościoła synodalnego. Bardzo dobrze, że chce kontynuować to, co nazywa się opcję preferencyjną na rzecz ubogich czy troskę ochronę przyrody, o świat dany nam przez Boga.

- Czyli nie będzie to kopia papieża Franciszka?

- Mam nadzieję, że będzie to wzięcie najlepszych rzeczy z papieża Franciszka bez zapominania o tym, że tradycja Kościoła jest trochę starsza i jest w niej zawarta jakaś mądrość, przede wszystkim mądrość Ewangelii.

- Papież przyjmując imię Leon XIV odwołuje się siłą rzeczy do Leona XIII, który ponad 100 lat temu stał na czele Kościoła. Co nam to mówi o nowym papieżu?

- Tego oczywiście jeszcze nie wiemy, ponieważ papież nam tego dokładnie nie wytłumaczył. Ale możemy taki związek zarysować. Leon XIII jest uważany za nowożytnego odnowiciela nauki społecznej Kościoła. W swojej encyklice „Rerum Novarum” podjął temat nędzy klasy robotniczej. W czasach, kiedy popularność zyskiwała teoria Karola Marksa, Kościół wypowiedział się głosem papieża na rzecz sprawiedliwości społecznej. Nie tylko moralizował, ale zwrócił uwagę, że problemy ubóstwa mają charakter strukturalny.

- Społeczna nauka Kościoła w dużej mierze przetrwała od czasów Leona XIII i broni się do dzisiaj.

- Tak, jak najbardziej. Myślę, że to nawiązanie do Leona XIII może mieć związek z tym, że kardynał Prevost jest zainteresowany problemami ubóstwa choćby globalnego Południa. To zresztą temat, który już za Benedykta XVI i Franciszka był podejmowany przez Kościół. Mamy więc już przynajmniej trzeci pontyfikat, który w tak mocny sposób odwołuje się do potrzeby globalnej solidarności i sprawiedliwości społecznej. Można więc założyć, że tego rodzaju nawiązanie oznacza chęć dalszego rozwijania w nowych warunkach nauki społecznej Kościoła. Na przykład poprzez kontynuację wątków z encykliki „Laudato si” papieża Franciszka.

- Kolejny pontyfikat to kontynuacja koncentracji na Ameryce Łacińskiej. Co prawda papież jest ze Stanów Zjednoczonych, ale pół życia spędził w Peru. To chyba też nie jest bez znaczenia.

- Jak najbardziej. Myślę zresztą, że z tego wynika też bardzo ciekawe połączenie, jeśli chodzi o osobiste doświadczenie papieża Leona XIV. Jego pochodzenie ze Stanów Zjednoczonych, lata pracy w Ameryce Południowej i obecność w Europie daje mu bardzo międzynarodową perspektywę. Z jednej strony znajomość hegemonicznej, globalnej kultury amerykańskiej, z drugiej biegłość w kulturze mieszkańców Ameryki Południowej – osób zdeklasowanych i pogardzanych, niebędących w świetle zainteresowania mediów, może przynieść interesujący dla całego Kościoła punkt widzenia na kwestie sprawiedliwości społecznej i solidaryzmu. Być można nawet jeszcze większego niż za Franciszka podkreślenia potrzeby caritas, czyli miłosiernej miłości wobec ubogich, która jest jedną z misji Kościoła.

Polityka SE Google News

- To był dość szybki wybór. Wystarczyły cztery głosowania. Mimo że kardynał Prevost nie był wymieniany wśród faworytów konklawe.

- Nie był, ale ciekawą relację opublikował znany katolicki dziennikarz, analityk i dziennikarz śledczy Edward Pentin, który miał jeszcze przed konklawe okazję rozmawiać z dwoma przedstawicielami bardziej progresywnego skrzydła Kościoła. Z jego relacji wynika, że kard. Prevost był szykowany przez część środowisk związanych szczególnie z amerykańskimi kardynałami jako propozycja godząca różnych kardynałów z wielu części świata; godząca Północ z Południem, bardziej konserwatywnych kardynałów z tymi, którzy chcą różnych, budzących kontrowersje zmian.

- Kard. Prevost jako pomost między różnymi nurtami Kościoła?

- Sądzę, że chodziło też po prostu o kwestie merytoryczne w wymiarze religijnym, politycznym czy nawet wewnętrznych problemów państwa watykańskiego. Kard. Prevost ma też doświadczenie w radzie zarządzającej państwem watykańskim. Jest prawnikiem i zdaje się, że jest trochę nadzieja wśród kardynałów, że lepiej sobie poradzi niż papież Franciszek z kryzysami od lat toczą Stolicę Apostolską.

- Leon XIV jeszcze jako kardynał krytykował politykę migracyjną nowej amerykańskiej administracji. To oznacza, że będzie rozpolitykowanym papieżem?

- Myślę, że nie. Natomiast to, że jest Amerykaninem to bardzo ważny sygnał. Nie został wybrany żaden z kardynałów tzw. opcji prochińskiej - Parolin, Zuppi, Tagle. Być może dla rządu amerykańskiego, który – podobnie jak rząd chiński – chciał trochę ingerować w konklawe, ważne jest, że to Amerykanin został papieżem. Amerykanin nie będzie prochiński. Być może taki rodzaju konsensusu politycznego będzie zadowalający po prostu także dla ekipy Trumpa.

Rozmawiał Jacek Prusinowski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki