Okna w mieszkaniu Andrzeja i Agaty Dudów są nadal szczelnie zasłonięte roletami, ale wieść lokalna niesie, że była para prezydencka zjechała już do Krakowa. Teraz SOP–owcy, którzy dzień i noc strzegą ich mieszkania mają ręce pełne roboty, cały czas muszą kogoś legitymować!
Przed ogrodzeniem prowadzącym do mieszkania spotkaliśmy pana Roberta. To jeden z sympatyków Andrzeja Dudy, zdążył nawet zadzwonić domofonem do mieszkania byłego już prezydenta, ale wtedy pojawili się funkcjonariusze SOP–u i go wylegitymowali.
– Przyszedłem, bo chciałem spotkać się z panem Andrzejem. Sam kiedyś bardzo chciałem zostać prezydentem, ale mi się nie udało. Znajomi mi mówią, że każdy kto się ze mną spotka to w swoim życiu idzie dalej! Pomyślałem, że spotkam się z panem prezydentem by "poszedł dalej" w swojej drodze życiowej, by nie zatrzymał się w miejscu. Poza tym napisałem książkę o tym, jak być szczęśliwym. Chciałem ją wręczyć prezydentowi, liczyłem także, że on mi podaruje książkę, którą sam niedawno napisał. Myślałem, że uściśniemy sobie dłonie i zaproszę go do mojej szkoły matematyki, która prowadzę w Krakowie - powiedział w rozmowie z dziennikarką "Super Expressu" pan Robert. Niestety spotkanie nie doszło do skutku!
Przez ostatnie 10 lat Dudowie mieszkali w Warszawie, zajmowali Pałac Prezydencki i prowadzili życie na świeczniku w politycznym świecie. Teraz wszystko się zmieniło. Wiadomo, że po powrocie ze stolicy będą mieszkać w pięknym, nowoczesnym domu na krakowskim Prądniku Białym. Już w trakcie trwania prezydentury, Andrzej Duda kupił dla siebie i żony przytulny apartament w północnej, spokojnej części Krakowa, tuż obok pięknych zielonych terenów.
Do tej pory w nowym mieszkaniu prezydent pojawiał się dość rzadko, przy okazji świąt i długich weekendów. Niebawem zamieszka tu na stałe! Sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy będą mieli więc okazję spotkać byłego prezydenta.
WIĘCEJ: Andrzej Duda będzie kosił trawę? Zobacz, gdzie zamieszka prezydent. Rozmawialiśmy z jego sąsiadami