Senyszyn wyciąga listy do Świętego Mikołaja i mówi: „Jak sobie zrobicie”. Wigilia bez karpia, święta bez religii

2025-12-24 7:00

Święta nie muszą być ani kościelne, ani idealne, ani wyczerpujące – przekonuje prof. Joanna Senyszyn w rozmowie z Super Expressem. W jej domu „wigilia wigilii” to spotkanie ateistki z przyjaciółmi o skrajnie różnych poglądach: od Platformy i PiS, przez PPS, aż po zaprzyjaźnionego konfederatę. Pani Profesor wraca też do wspomnień z dzieciństwa: ogromna choinka pod sufit, listy do Mikołaja i prezenty rozdawane zaraz po kolacji.

Joanna Senyszyn broni edukacji zdrowotnej

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Joanna Senyszyn broni edukacji zdrowotnej

„Boże Narodzenie było u nas zawsze świętem rodzinnym”

Kiedy Profesor wspomina lata dziecięce, mówi o atmosferze, której nie był w stanie zniszczyć nawet dramat utraty ojca.

„Boże Narodzenie było u nas zawsze świętem rodzinnym. (…) Tata już nie żył, umarł, jak miałam niespełna 7 lat, ale i tak te święta miały jakiś taki swój porządek.”

Domowe rytuały były proste, lecz monumentalne w oczach dziecka:

„Zawsze była wielka choinka do sufitu. Oczywiście głównym punktem programu były prezenty, także rozdawało się je po Wigilii.”

Joanna Senyszyn otwarcie przyznaje, że naprawdę wierzyła w Świętego Mikołaja:

„Przynajmniej dopóki byłam mała… No to chyba jeszcze naprawdę wierzyłam w tego Świętego Mikołaja, skoro do niego pisałam.”

Nostalgia miesza się tu z surową rzeczywistością dzieciństwa bez ojca. Pani Profesor nie epatuje dramatem, wspomina zwyczajnie, jakby święta były oparciem, nawet jeśli brakowało najważniejszej osoby.

„Od bardzo wielu lat robię wigilię wigilii” — święta ateistki

Kiedy rozmowa przechodzi na teraźniejszość, ton natychmiast się zmienia. Zamiast mesjanistycznej magii, pragmatyzm, humor i szeroko otwarte drzwi.

„A od bardzo wielu lat robię też Wigilię Wigilii. Przy moim stole spotykają się przyjaciele, znajomi o różnych poglądach. Także mamy zwolenników Platformy, PiSu, PPS-u, mamy Konfederatę zaprzyjaźnionego, także można powiedzieć, że bardzo mamy święta ekumeniczne.”

To nie jest polityczny stół, choć w Polsce dziś trudno o neutralne przestrzenie. Senyszyn mówi o tym z pełną lekkością:

„Dla mnie święta to są po prostu dni wolne od pracy, kiedy można je spędzić rodzinnie. Po prostu traktuję to jako takie spotkanie o charakterze towarzyskim. A jako ateistka, to przecież nie religijnym…” 

U niej nie ma ani rytuału, ani obowiązku. Są ludzie. I rozmowy. Prawdziwe, często ostre poglądowo, ale bez krucjat.

Bez kuchennej martyrologii. „W święta wypocznijmy”

W temacie jedzenia Senyszyn jest bezlitosna dla narodowej traumy z karpiem i pasjami kulinarnymi „na pokaz”.

„Bardzo lubię barszcz z uszkami, lubię pieczonego indyka. Zakarpiem to tak średnio. Nie przepadam specjalnie zakarpiem, dlatego że zawsze tak jakoś trochę wydaje mi się, że czuć go mułem…”Zero lukrowania tradycji, zero udawania:

„Nie, gotować z kolei nie lubię, ani też nie mam specjalnego talentu.”

Zamiast rodzinnej gehenny przy garnkach, rozsądek:

„Raczej kupowaliśmy wszystko i zresztą wszystkim to polecam, żeby się nie męczyć. W święta wypocznijmy.” 

Tu nie ma konceptu „pani domu”, która za cenę własnych nerwów i kręgosłupa produkuje dwanaście potraw. U Senyszyn gospodyni nie stoi przy kuchni. Goście również nie mają taryfy ulgowej.

„Ja już od dawna stosuję tę metodę, że jak goście mówią — teraz to już nie mówią — ‘a czy będzie herbata?’ — Tak, oczywiście, jak sobie zrobicie.”

To zdanie jest kwintesencją Senyszyn: proste, ironiczne, wyzwalające. Bo święta to nie teatr ról, to przerwa od pracy.

Kulisy rozmowy: profesor i dziennikarka, które znają się „jak zawsze”

Na początku tego wywiadu jest coś bardzo ludzkiego, relacja między dwiema kobietami, które nie grają w chłodne PR-y.

Święta po Senyszyn: normalność zamiast dramatu

W czasach, gdy dyskusje o Bożym Narodzeniu zmieniają się w plebiscyt: tradycja czy nowoczesność, religia czy ateizm, bigos czy sushi, Profesor proponuje coś radykalnie subiektywnego: wolność od przymusu.

Nie ma „tak trzeba”, nie ma „bo wypada”. Jest dom, ludzie, przyjaciele o różnych poglądach, barszcz z uszkami i brak karpia. Jest też pamięć dziecka, które pisało do Mikołaja, mimo że życie zdążyło zabrać ojca. Święta mogą być takie. Niespektakularne, lecz bardzo ludzkie.

Poniżej galeria zdjęć: W takich warunkach mieszka Joanna Senyszyn

Express Biedrzyckiej - WSTĘP
Sonda
Jak wyglądają Twoje święta?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki