Trzaskowski : Pomnik Kaczyńskiego jest wyjątkowo brzydki [WYWIAD TYLKO W SE]

2018-11-21 15:31

W czwartek podczas uroczystej sesji rady miasta w Pałacu Kultury i Nauki zostanie zaprzysiężony nowy prezydent Warszawy. Na dzień przed zaprzysiężeniem tylko w Se.pl  Rafał Trzaskowski opowiadał, jak będzie rządził miastem, kogo wyrzuci a kogo zatrudni w urzędzie i zdradził, czy podoba mu się pomnik Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego.

Wyszedł już pan z szoku po zwycięstwie już w I turze?
Nasze ostatnie badania pokazywały nam, że będzie duża różnica między mną, a moim głównym konkurentem, ale tylko jedne badania wskazywały, że zwyciężę już w pierwszej turze. Dlatego rozmiar zwycięstwa był nieoczekiwany.

A co według pana było przyczyną tak niespodziewanego sukcesu?
Sukces wynikał z bardzo wielu czynników. Na pewno przede wszystkim zaprocentowała konsekwencja, z jaką prowadziliśmy nasze działania. Media krytykowały moją kampanię i przez cały czas dmuchana była negatywna bańka medialna, oparta na mocno negatywnym myśleniu. Do tego tępa propaganda TVP Info niestety działała na niektórych komentatorów. Niejeden po prostu uwierzył, że to ja gonię Patryka Jakiego. A nasze sondaże zawsze pokazywały, że różnica między nami to około 10 punktów procentowych. A już od września, że ta różnica rośnie i to drastycznie. Bo właśnie po wakacjach warszawiacy na serio zainteresowali się kampanią. Procentowała konsekwencja – a przede wszystkim pozytywna kampania – nie skusiłem się na zejście do poziomu przeciwnika. Udała nam się także mobilizacja na niebywałą skalę. Tu należą się ogromne podziękowania wszystkim warszawiankom i warszawiakom. I na końcu niewątpliwie pomogły nam błędy konkurencji. Od momentu debaty na Legii widać było, że Patryk Jaki zaczyna potykać się o własny brak wiarygodności i jego sposób prowadzenia kampanii nie zadziała na warszawianki i warszawiaków.

Przejdźmy do polityki personalnej. Wciąż nie znamy nazwisk wszystkich wiceprezydentów? Czy zmiany personalne w ratuszu oraz podległych instytucjach będą głębokie?

Szczegóły podam w piątek. Jedyne co mogę teraz powiedzieć, to od samego początku zapowiadałem, że po pierwsze musi być mądra kontynuacja tego, co było robione dobrze, ale musimy się skoncentrować na nowych priorytetach. Głównie chodzi o priorytety programowe związane z jakością życia: darmowe żłobki, opiekę nad seniorami czy walkę ze smogiem. Zmiany, i te personalne, i strukturalne będą się dokonywały stopniowo, po audycie otwarcia. Nie będzie czystki, ale będą zmiany. Kilka rozwiązań w organizacji biur mam już gotowych m.in. konsolidację biur, których kompetencje się nakładają oraz zmianę sposobu zarządzania. Na pewno będę się pojawiał w poszczególnych biurach, pracował bliżej z dzielnicami i będę się pilnie wsłuchiwał w ludzi.

Jak będzie wyglądała współpraca z dzielnicami? Dostaną więcej autonomii czy wręcz przeciwnie?
Na pewno są takie dziedziny, zwłaszcza te które dotyczą obsługi obywatela, w których dzielnice powinny mieć więcej do powiedzenia. Natomiast z drugiej strony, aby miasto działało bardziej spójnie i w sposób skonsolidowany, potrzebne będą zmiany wzmacniające ratusz.

Jedną z pierwszych decyzji, o która ma pan podjąć, to darmowe żłobki dla wszystkich. W tej chwili 11 tysięcy dzieci w wieku do 3 lat czeka na miejsce w żłobkach?

Według naszych szacunków, potrzeba 8 tysięcy dodatkowych miejsc. Moje rozwiązanie jest takie, by tam, gdzie nie ma państwowych żłobków, dopłacać do miejsc w placówkach prywatnych. Chciałbym, żeby system zaczął działać jak najszybciej, już w przyszłym roku. Oczywiście będziemy też budować żłobki, zwłaszcza w tych dzielnicach, w których deficyt infrastruktury oświatowej jest największy.

Ile to będzie miasto kosztować?
To będzie około 130 milionów rocznie. Natomiast oddzielnym kosztem jest kwestia budowy nowych żłobków.

Dla kogo będą te dopłaty? Będzie warunek meldunku lub płacenia podatków w stolicy albo kryterium dochodowe?
Obiecaliśmy, że żłobki będą dla wszystkich warszawiaków. W najbliższych dniach doprecyzujemy tę jedną z najważniejszych obietnic kampanii. Założenie jest jednak takie, że dopłaty będą dla osób płacących podatki w Warszawie, ale bez kryterium dochodowego.

210 milionów złotych więcej w budżecie na 2019 r. jest przeznaczone na odbiór i utylizację śmieci. Szykują się podwyżki opłat za odbiór śmieci dla mieszkańców?

Śmieci to jeden z największych problemów. Od stycznia będziemy wdrażali nowe, narzucone przez rząd PiS, zasady selektywnej zbiórki odpadów. Mamy też cyniczne zagrania Ministerstwa Środowiska, które dąży do spotęgowania problemu. Wystarczyło kilka zmian w prawie i koszt przetwarzania odpadów wzrósł prawie dwukrotnie. Dodatkowo minister dąży do zamykania kolejnych instalacji w Warszawie i okolicy. To wszystko wygląda na zaplanowane działanie, by samorządy miały więcej problemów. Niestety, za wszystkie te zmiany przyjdzie nam za chwilę zapłacić i zapewne nie obejdzie się bez podwyżek. Chcę się przyjrzeć dokładnie strukturze samych opłat za odpady i na pewno zaplanujemy zmiany w taki sposób, by płacili mniej ci, którzy śmieci będą faktycznie segregować.

Pytanie o drobną rzecz ale wzbudzającą spore emocje. Czu zgodzi się pan na zwężenie ulicy Górczewskiej na Woli?
Warszawiacy sprzeciwiają się zwężaniu ulic, ale nie zawsze zwężenie oznacza większe korki. Dlatego dokładnie muszę się temu przyjrzeć. Musiałaby być gwarancja, że to nie spowoduje dodatkowych korków.
Jeśli powstanie wąskie gardło wtedy będę interweniował, bo nie chcę dodatkowych utrudnień dla kierowców. Ale muszę to skonsultować z drogowcami.

Podoba się panu pomnik Lecha Kaczyńskiego?

Jest wyjątkowo brzydki.

Chodzi tylko o względy estetyczne?

Skandaliczne jest to, że PiS stawia pomniki z pogwałceniem prawa. PiS, w mojej ocenie, przejęło plac Piłsudskiego z pogwałceniem prawa, co więcej, uzasadnienia, które były używane, tzn. względy bezpieczeństwa, nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Ja nie zrobię niczego, co miałoby sankcjonować bezprawie. Nie chciałbym natomiast być prezydentem, który będzie zaczynał od burzenia czegokolwiek. Jestem otwarty na dialog i nawet jeśli rząd chce odbudować Pałac Saski i wybudować mi tam ratusz, to ja jestem gotowy do rozmów. Bo to jest teren miejski, więc rząd musi rozmawiać z samorządem. Gdzie jest koniec przejmowania terenów miejskich przez PiS.
Co będzie następne pl. Zamkowy, pl. Defilad?

A czy zdaniem pana Lech Kaczyński nie zasługuje na pomnik w stolicy?
Zasługuje.


To jeśli nie pl. Piłsudskiego, ta w jakim miejscu?

Nie mam problemu z tym, żeby Lech Kaczyński miał w Warszawie pomnik. Ale mam problem z próbą zafałszowania historii i z twierdzeniem, że Kaczyński był największym mężem stanu od czasów Piłsudskiego. Bo ja się z tym nie zgadzam. Lech Kaczyński ma swoje zasługi, jeśli chodzi o Warszawę. Gdyby rządzący w porozumieniu z samorządem i po szerokich konsultacjach z mieszkańcami stwierdzili, że przy Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest zasługą Lecha Kaczyńskiego, ma stanąć jego pomnik, to ja nie widzę problemu. Ba. Nawet można się zastanawiać nad przemianowaniem jednej z ulic w tej okolicy. Ale wszystko to musi być robione z poszanowaniem prawa i w uzgodnieniu z Radą Miasta. Wydaje mi się, że można by spokojnie wypracować w tych kwestiach porozumienie. A zupełnie czym innym jest budowanie, z pogwałceniem prawa, pomnika, który ma przysłonić Piłsudskiego.

Jak widzę, odbudowa pałacu Saskiego nie wzbudza pana entuzjazmu. Jaki jest pana stosunek do rekonstrukcji historycznych budynków zniszczonych w czasie II wojny światowej?

Wszystko zależy od szczegółów. Ten rząd jest skrajnie nieprofesjonalny. Chociażby kwestia projektu odbudowy pałacu. Czy to ma być tylko fasada odbudowana, a wnętrza mają być nowoczesne? Podstawowe pytanie jest jednak następujące - jakie ma być przeznaczenie tego miejsca. Bo jeśli rząd ma bez uzgodnień z miastem budować sobie budynki, może na muzea, może na siedziby ministerstw, to ja się na to nie zgadzam. A co z Pałacem Kultury, chcą go burzyć czy nie? Dla mnie to absurdalny pomysł. I kosztowny.

Dlaczego nie wziął Pan udziału w marszu biało- czerwonym 11 listopada?

Świętowałem w inny sposób. Tak jak uważałem za stosowne, z przyjaciółmi politycznymi, z Grzegorzem Schetyną i Donaldem Tuskiem byliśmy pod pomnikiem Piłsudskiego, potem przy grobach bohaterów narodowych. Później spędzałem ten dzień z rodziną. A w sprawie marszu ten rząd co chwila zmieniał zdanie. Co chwila słyszeliśmy, że będą problemy z zabezpieczeniem. Powstał chaos. Sam marsz mi nie przeszkadza, jeśli mamy do czynienia z manifestowaniem uczuć patriotycznych. Mi przeszkadzało do tej pory to, że jak się pojawiały hasła rasistowskie, to rząd nic nie robił w tej sprawie, a nawet niektórzy ministrowie próbowali to rozgrzeszać.

Czy Grzegorz Schetyna, to dobry przywódca partii?

Zdeterminowanym i przede wszystkim niesłychanie poważnym.

Ale czy dobry?

Tak, oczywiście, że tak. Pamiętacie co mówiono o mojej kampanii, ile porównań było do Bronisława Komorowskiego. A skończyło się wielkim sukcesem. Schetyna pokazał w tych wyborach, że jest politykiem przewidującym, twardym i skutecznym. To zwycięstwo bez Schetyny nie byłoby możliwe. Przewodniczący pokazał także, że potrafi budować skuteczną koalicję.

Ale to zwycięstwo w skali kraju jest, delikatnie mówiąc, umiarkowane. Z 15 województw, którymi rządziliście, zostało wam tylko 8. A utrata Dolnośląskiego, to osobista zasługa Grzegorza Schetyny.

Wynik w wyborach samorządowych jest niejednoznaczny. Ale trzeba spojrzeć na twarze PiS i twarze w PO. Odwraca się trend. Widać, że Koalicja Obywatelska poprawia swój wynik. Najważniejszy jest trend w miastach dużych, średnich i małych. Obywatele pokazali w nich, że mają serdecznie dość PiS-u.


Czy Donald Tusk, będzie kandydatem KO na prezydent za dwa lata?
Nikt tego nie wie. Myślę, że Donald Tusk nie podjął jeszcze takiej decyzji.


A macie lepszego kandydata?
Nie, ale dwa lata w polityce to epoka. Najpierw Donald Tusk musiałby sam podjąć taką decyzję. Na razie musimy wygrać wybory europejskie. Jest za wcześnie, by już dzisiaj myśleć o kandydacie na prezydenta. Na pewno Donald Tusk byłby jednym z faworytów w tych wyborach.
A jak nie Tusk, to kto?
Dziś tak szybko się rodzą i upadają gwiazdy w polityce, że to jest trudne do przewidzenia. Obecnie dla nas wszystkich najważniejsze są wybory parlamentarne. Naszym nadrzędnym celem jest odsunięcie PiS od władzy. A potem zobaczymy…


Na koniec pytanie o wizję Warszawy, którą chciałby pan zostawić po 5 lub 10 lat rządzenia?
Chciałbym Warszawy europejskiej, dynamicznie rozwijającej się, ale przede wszystkim Warszawy, w której wygodnie się żyje. Chciałbym Warszawy przyjaznej mieszkańcom, Warszawy, w której jakość życia nadąża za zmianami infrastrukturalnymi. Chciałbym, żeby za kilka lat ludzie mogli powiedzieć, że dzięki nowej polityce ratusza Warszawa to miasto, w którym się świetnie żyje. Chciałbym, żeby ludzie mieli poczucie, że spełniłem swoje zobowiązania dotyczące jakości życia - poprawiłem infrastrukturę oświatową, diametralnie ulepszyłem opiekę nad seniorami i dołożyłem się do tego, że miejska służba zdrowia jest na zupełnie innym poziomie. A poprzez sensowną politykę czynszową miasto wreszcie stało się spójną przestrzenią i nasze otoczenie odmieniło się na lepsze.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki