Było kilka minut po godz. 15, gdy gnający z centrum w stronę Gocławia mercedes wjechał z impetem na rondo Waszyngtona. Kierowca na wysokości przejścia dla pieszych nagle odbił w lewo i wpadł na chodnik, wjeżdżając prosto w młodą parę z miesięczną córeczką w wózku. Auto przejechało jeszcze kilka metrów, kosząc po drodze kilka słupków i sygnalizację świetlną. Dramatyczny krzyk matki i przerażający widok powyginanego wózka natychmiast postawił na nogi całą okolicę.
Na miejscu błyskawicznie pojawili się ratownicy medyczni i policja. - Dziecko na szczęście nie wypadło z wózka. Jego obrażenia nie były poważne, ale zostało zabrane przez karetkę do szpitala na obserwację. Rodzicom nic się nie stało - mówi st. asp. Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Kierowcę mercedesa natychmiast przebadano alkomatem. Badanie wykazało, że 48-letni obywatel Armenii był trzeźwy. Tłumaczył, że auto wypadło z drogi, bo zahaczył kołem o krawężnik. Policjanci twierdzą jednak, że nie stałoby się tak, gdyby dostosował prędkość do warunków panujących na drodze. Na razie drogowy pirat nie został w żaden sposób ukarany. - Prowadzimy dochodzenie, które wyjaśni przyczyny zdarzenia - mówi st. asp. Opas.