W marcu 2015 r. gangsterzy (w większości mieszkający w stolicy) ukradli 900 tys. zł z konta jednego z mieszkańców Wrocławia. Współpracujący z nimi właściciel kantoru miał przelać te pieniądze na konto innego przedsiębiorcy, również współpracującego z gangsterami.
- Zdążył wypłacić jedynie 100 tys. zł, bo pozostałą kwotę zablokował bank - mówi "Super Expressowi" jeden ze śledczych. Przestępcy nie uwierzyli jednak w "tłumaczenie o banku" i porwali 41-letniego biznesmena. Torturami sprawdzali, czy 41-latek nie kłamie. Jego znajomy już dzień po uprowadzeniu przywiózł bandziorom te 100 tys., które miał na koncie i zakładnik został wypuszczony.
Na trop tego wątku prokuratorzy wpadli dopiero niedawno, po kolejnych przesłuchaniach. Zarzuty przedstawiono czterem osobom, które już i tak przesiadują w areszcie za inne przestępstwa. - Sebastian B. (36 l.), Adrian K. (37 l.), Patryk S. (27 l.) oraz Michał S. (42 l.) nie przyznali się. Odmówili składania wyjaśnień - mówi Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Gang czyścicieli kont liczył 14 osób. Działali na terenie całego Mazowsza, Łodzi i Wrocławia. W sumie z kont wyłudzili 20 mln zł. Podszywali się pod majętnych przedsiębiorców i z podrobionymi dokumentami uprawniającymi do wypłat z konta udawali się do banku. Są też podejrzani o rozboje z użyciem maczet i broni, napadali też w przebraniach policjantów.
Podcasty
Playlisty tematyczne
