- Antoni Piechniczek, legendarny selekcjoner, zaprosił nas do swojej góralskiej chaty w Wiśle, miejsca pełnego wspomnień i pamiątek.
- Odkryj historię, jak twórca sukcesu polskiej piłki znalazł swój "raj na ziemi" i zbudował dom w malowniczej Wiśle.
- Zobacz słynny kominek, niezliczone trofea i poznaj anegdoty, w tym o butelce czekającej na setne urodziny trenera!
Raj na ziemi, czyli jak Piechniczek trafił do Wisły
Położenie domu Antoniego Piechniczka zapiera dech w piersiach. Wiosenna przyroda budząca się do życia wśród górskich szczytów tworzy pocztówkowy krajobraz. Sam trener, witając nas w swoim domu w 2022 roku, nie krył dumy z miejsca, w którym zapuścił korzenie.
- Witam w pięknej Wiśle. Żyje mi się tu bardzo dobrze. Odkryłem to miejsce, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat - opowiadał nam Piechniczek.
Przeczytaj także: Robert Lewandowski zagra w Arabii Saudyjskiej! Jest oficjalne ogłoszenie. Będzie gorąco
Jak wspomina, wszystko zaczęło się od zgrupowania w ośrodku Startu, którym kierował Ryszard Koncewicz. To właśnie wtedy, podczas treningu biegowego z Kazimierzem Górskim, trafił w ten rejon.
- Wyobraźcie sobie: styczeń, osiemnaście stopni mrozu, śnieg skrzący się w pięknym słońcu. Raj na ziemi dla kogoś, kto kocha góry i narty. Zapamiętałem sobie to jedno konkretne miejsce i zacząłem realizować swoje marzenie - wspomina selekcjoner. Początki były skromne. Najpierw wydzierżawił kawałek ziemi, postawił na nim przyczepę kempingową i spędzał tam wakacje z dziećmi. Dopiero dwa lata po historycznym sukcesie na mundialu w Hiszpanii rozpoczął budowę domu.
Słynny kominek i królestwo pełne pamiątek
Na podwórku gości wita wierny towarzysz państwa Piechniczków – suczka Emi rasy husky. Sam dom, utrzymany z zewnątrz w góralskim stylu, wita gości przedpokojem pełnym kwiatów. Prawdziwe skarby kryją się jednak głębiej. Trener prowadzi nas do swojego królestwa – pomieszczenia z mini-barem oraz imponującym zbiorem pamiątek z kariery piłkarskiej i trenerskiej. Centralne miejsce zajmuje słynny kominek, który pamiętają kibice z całej Polski.
- Spędziłem i spędzam nadal, zwłaszcza zimową porą, sporo czasu przy tym kominku. Zdaję sobie sprawę, że dzięki rozmowom z redaktorem Andrzejem Zydorowiczem z TVP Katowice, ten kominek stał się popularny w całej Polsce - zaznacza z sentymentem Piechniczek.
Wokół widać niezliczone puchary, odznaczenia i historyczne fotografie, w tym pamiątkowe zdjęcie z papieżem Janem Pawłem II. Uwagę przykuwa także niezwykła kolekcja kufli do piwa.
- Przypadek to zrządził. Była taka moda, że gdzie człowiek nie pojechał, to kufelek mu wciskali - śmieje się trener.
Butelka na setne urodziny i piosenka od Łazuki
Wśród wielu pamiątek wyróżnia się jedna, która czeka na naprawdę wyjątkową okazję. To duża butelka 45-letniej whisky. Kiedy zostanie otwarta?
- To na specjalną okazję. Na setne urodziny otworzę! - deklaruje z uśmiechem Antoni Piechniczek.
Sukcesy trenera sprawiły, że jego nazwisko trafiło nawet do piosenki śpiewanej przez Bohdana Łazukę. Utwór "Entliczek-pentliczek, co zrobi Piechniczek?" stał się w swoim czasie prawdziwym hitem.
- Kiedy ją usłyszałem, pomyślałem: „Jeszcze na dobre swojej roboty selekcjonerskiej nie zacząłeś, a już piosenki o tobie śpiewają. To są jaja!”. Oczywiście dziękowałem Bohdanowi Łazuce za ten utwór i te słowa, ale... kto by to wszystko dziś pamiętał, gdyby wtedy nie było sukcesu sportowego? - podkreśla na koniec legendarny szkoleniowiec.