Rosyjskie drony nad Polską. Szok w nocy z 9 na 10 września
W nocy z 9 na 10 września polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Wszystkie obiekty zostały zestrzelone przez wojsko, a incydent władze określają jako „prowokację na dużą skalę”. Według danych na godzinę 11:00 służby zabezpieczyły szczątki siedmiu dronów oraz jednego pocisku – poinformowało MSWiA.
Do naruszeń doszło równolegle z atakiem Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że polskie systemy obrony powietrznej przechwyciły i zniszczyły wszystkie obiekty. Jak podała rzeczniczka MSWiA, szczątki dronów odnaleziono w miejscowościach: Cześniki, Czosnówka, Wyryki (gdzie doszło także do uszkodzenia budynku), Krzywowierzba Kolonia, Wohyń, Mniszków i Olesno. Resztki pocisku niewiadomego pochodzenia odkryto w Wyhalewie. Podkreślono, że sytuacja jest dynamiczna i możliwe są kolejne znaleziska.
Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że służby odnotowały łącznie 19 przekroczeń polskiej przestrzeni powietrznej. – W tej chwili trwa poszukiwanie i identyfikacja szczątków zestrzelonych dronów. Sprawdzanie informacji zajmie trochę czasu, także ze względu na warunki pogodowe – zaznaczył. Szef rządu zaapelował do obywateli o ostrożność: „Każdy podejrzany przedmiot, mogący przypominać szczątki drona, może stanowić zagrożenie. Proszę nie zbliżać się, nie dotykać i natychmiast powiadomić służby”.
Marcin Najman o mobilizacji wojskowej w Polsce
Redakcja „Super Expressu” przygotowała jakiś czas temu artykuł na temat szczegółów mobilizacji wojskowej w Polsce i informacji, kto jako pierwszy wezwany byłby na front.
Grafikę z mediów społecznościowych opublikował na swoim profilu na Instagramie i X (dawniej: Twitter) Marcin Najman, który przyznał, że on jest gotowy od razu wybrać się na front.
- Ja pójdę sam. Nie trzeba będzie mnie wzywać. Ale mam nadzieję, że wezwanie w pierwszej kolejności dostaną politycy – napisał Najman w opisie posta.