Po zeszłorocznej styczniowej ceremonii pogrzebowej grób był oznaczony jedynie prostym, drewnianym krzyżem. Od niedawna wygląda jednak inaczej – wzniesiono tu ostateczny nagrobek, który stał się punktem odwiedzin fanów i symbolem rodzinnej historii.
Tak wygląda grób Franza Beckenbauera. Figura Madonny najbardziej charakterystycznym elementem
Nowy pomnik wykonano z ciemnego, naturalnego kamienia. Jego forma nawiązuje do klasycznych wzorów, a na szczycie wyryto nazwisko Beckenbauer dużymi literami. To nie tylko hołd dla piłkarza, ale i dla całej rodziny, ponieważ w tym miejscu spoczywają także jego rodzice – ojciec Franz oraz matka Antonie.
Najbardziej charakterystycznym elementem grobu jest jednak brązowa figura Madonny umieszczona w centralnej niszy pomnika. Wybrali ją najbliżsi Beckenbauera – żona Heidi, syn Joel i córka Francesca. Ta decyzja nie była przypadkowa. Symbolizuje bowiem coś, co dla "Kaisera" miało ogromne znaczenie – głęboką wiarę i codzienną modlitwę.
Beckenbauer wielokrotnie podkreślał, że był wierzącym katolikiem, dla którego religia nie ograniczała się do formalnego wpisu w dokumentach. – Codziennie odmawiam Ojcze Nasz. To modlitwa, która daje mi siłę w codziennych obowiązkach i pomaga być przy mojej rodzinie – mówił w jednym z wywiadów. Widział w tym nie tylko duchowe wsparcie, lecz także źródło wewnętrznej równowagi.
Franz Beckenbauer wierzył w życie po śmierci. "W nieskończonym wszechświecie jest miejsce dla każdego"
Legenda niemieckiej piłki wierzyła także w życie po śmierci. – Śmierć nie kończy wszystkiego, jestem o tym przekonany. Dusza wraca tam, skąd przyszła. W nieskończonym wszechświecie jest miejsce dla każdego – powtarzał. Choć sam przyznawał, że nie ma na to dowodów, uważał, że sama wiara daje ludziom poczucie bezpieczeństwa i otuchy.
Dlatego właśnie dziś nad jego miejscem spoczynku czuwa Madonna – nie tylko rzeźba z brązu, ale też symbol nadziei i ciągłości, w który wierzył Beckenbauer. Dla tysięcy kibiców odwiedzających grób to nie tylko pomnik wielkiego sportowca, ale też przypomnienie, że nawet najwięksi mistrzowie czerpali siłę z prostych, duchowych wartości.
Grób na Perlacher Forst staje się więc nie tylko celem pielgrzymek fanów futbolu, ale także miejscem zadumy nad życiem i tym, co następuje po nim. W ciszy monachijskiego cmentarza "Kaiser" spoczywa dziś pod opieką Madonny, która przypomina wszystkim odwiedzającym o wierze, jaka towarzyszyła mu przez całe życie.
i