Kibice reprezentacji Polski mają powody do radości, ponieważ po bardzo dobrych występach zarówno damskiej, jak i męskiej drużyny w Lidze Narodów niebawem będą walczyć o medale na mistrzostwach świata. W mediach aż huczy w sprawie najbliższych turniejów i wiele osób nie może się doczekać rozstrzygnięcia rywalizacji wśród pań i panów.
Wybory Grbicia przed mistrzostwami świata
Wśród wicemistrzów olimpijskich trwa zacięta walka o miejsce w składzie na zbliżający się turniej. Serbski szkoleniowiec ma trudny orzech do zgryzienia w sprawie ostatniego siatkarza, którego musi skreślić. W rozmowie z "TVP Sport" przyznał, że jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji.
- Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy pojadę z pięcioma przyjmującymi i trzema środkowymi, czy podzielę te pozycje po czterech zawodników. To coś, co chcę podkreślić. Dziś powiedziałem to samo chłopakom. Przypomnę tylko, że graliśmy mistrzostwa Europy z trzema środkowymi i pięcioma przyjmującymi. Muszę zobaczyć zawodników w akcji - rzucił.
- To jest coś, na co chciałbym zwrócić uwagę. (…) W poniedziałek dowiedziałem się z Twittera, że powiedziałem, że pojadę na mistrzostwa świata z czterema przyjmującymi i czterema środkowymi - dodał Grbić.
Sebastian Świderski od razu się roześmiał! Potwierdził te słowa o Michale Winiarskim
W programie "Siatkarskie Ligi" gośćmi był Sebastian Świderski, a chwile później do rozmowy został zaproszony Michał Winiarski. Obaj w przeszłości stanowili o sile reprezentacji Polski i mogli cieszyć się z historycznego wicemistrzostwa świata. Aktualnie Świderski jest prezesem PZPS, a "Winiar" poszedł w karierę trenerską, gdzie prowadzi reprezentację Niemiec oraz Aluron CMC Wartę Zawiercie. 48-latek na koniec rozmowy został zapytany o to, czy szkoleniowiec w przeszłości był lepszym przyjmującym. Na wszystko zareagował śmiech, po czym dodał.
- Oczywiście, że Winiar! - rzucił prezes PZPS, na co szybko zareagował Winiarski.
- Z grzeczności nie zaprzeczę, temu co powiedział Świder! Natomiast no on zdecydowanie mocniej atakował ode mnie, bo był zawodnikiem fizycznym i wzajemnie się uzupełnialiśmy. Mieliśmy trochę inne role w zespole - podsumował trener Zawiercia.