Nagranie z rzekomej imprezy Kuleszy z politykami PiS
Artykuł „Gońca” zatytułowany "Polski Związek Wódki Nożnej. Tak się bawią włodarze polskiej piłki" wzbudził ogromne kontrowersje w mediach. Zawarto w nim wówczas wiele informacji, które miały pogrążać szefa PZPN i działających z nim ludzi. Jedna z historii dotyczyła prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, który na prywatnej imprezie miał bawić się z politykami Prawa i Sprawiedliwości i w emocjonalnych uściskach śpiewać „Barkę”, ulubioną pieśń Jana Pawła II.
Cezary Kulesza zaprzeczał istnieniom nagrań i zarzutom stawianych w artykule. Zapowiadał także odpowiednie kroki prawne. Dziennikarze „Gońca” we wtorek, 21 sierpnia opublikowali nowy materiał, publikując część materiałów, do których udało im się dotrzeć.
Urodziny Roberta Lewandowskiego. W kadrze zaczęło się od nietypowej wpadki. HIT!
- Cezary Kulesza publicznie skłamał, że opisana przez nas impreza, na której wraz z politykami PiS tańczy i śpiewa do „Barki” nigdy nie miała miejsca. Zapowiedział pozew. Wobec ataku na naszą wiarygodność, publikujemy fragment nagrania oraz ujawniamy nowe szczegóły – napisano w mediach społecznościowych „Gońca”.
Komentarz PZPN do opublikowanego wideo
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy rzecznika Polskiego Związku Piłki Nożnej Tomasza Kozłowskiego.
- Prezes Cezary Kulesza, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, podjął formalne kroki prawne w celu ochrony swojego dobrego imienia. Zostało ustanowione pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy. Do czasu rozstrzygnięcia jej przez niezawisły sąd, Prezes nie będzie komentował tej kwestii, szanując zasady postępowania sądowego - przekazał "Super Expressowi".
Kto miał bawić się z Cezarym Kuleszą?
Według informacji "Gońca", wśród uczestników zabawy mieli znajdować się m.in. Kamil Bortniczuk czy Łukasz Mejza - ich dwóch wskazano konkretnie z imienia i nazwiska oprócz Cezarego Kuleszy. Impreza miała mieć miejsce w 2021 roku.
- Nawet zazwyczaj krytyczni wobec PZPN dziennikarze wskazywali, że wspomniana publikacja nie zawierała żadnych dowodów ani wiarygodnych źródeł informacji - twierdziło biuro prasowe PZPN po pierwszym artykule.