BRAT ANDRZEJA LEPPERA wspomina lidera Samoobrony: To była taka bezsensowna śmierć

2011-11-01 9:02

Grób Andrzeja Leppera (†57 l.) przykrywa wreszcie wspaniale wykonany nagrobek. Ale to wcale nie oznacza, że w rodzinne strony tragicznie zmarłego szefa Samoobrony wróciła normalność. Bliscy Leppera ciągle nie mogą pogodzić się z jego odejściem i mówią: to była taka bezsensowna śmierć.

- Nigdy nie uwierzę w to samobójstwo. Mój brat był twardym facetem, miał silną psychikę, nie mógł popełnić samobójstwa. Mówiłem to od razu po jego śmierci i zdania nie zmieniłem i nie zmienię - zapewnia Antoni Lepper (71 l.), brat szefa Samoobrony.

- Bardzo mi go brakuje. Nie dociera do mnie, że nie spotkamy się we Wszystkich Świętych na cmentarzu w Gryficach, na grobach siostry i brata. Bo Andrzeja już nie ma. Tego najmłodszego z rodzeństwa, najbardziej rozpieszczanego, kochanego. Wiem, że ma już nagrobek na cmentarzu w Krupach. 1 listopada mnie jednak przy nim nie będzie. Zostanę w Gryficach, do Andrzeja przyjadę w połowie miesiąca, by spokojnie z nim sobie pogadać - mówi nam pan Antoni. Nagrobek dla Andrzeja Leppera został postawiony dosłownie na kilka dni przed Wszystkimi Świętymi. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jego wykonanie sfinansowało państwo. - Prace nad realizacją projektu trwały tydzień. Nagrobek jest z dwóch rodzajów granitu - czerwonego, indyjskiego, oraz z czarnego, szwedzkiego - zdradza jego wykonawca Piotr Ładziejewski z Koszalina.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki