Jak politycy spędzali Wigilię i Boże Narodzenie: Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Janusz Palikot i inni ZDJĘCIA

2010-12-26 19:10

Były - tradycyjna wigilia i 12 potraw, opłatek, Mikołaj z torbą prezentów oraz mnóstwo życzeń. Oto jak czołowi polscy politycy spędzali święta Bożego Narodzenia: Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Janusz Palikot, Joanna Senyszyn, Iwona Arent, Wojciech Mojzesowicz.

Jarosław Kaczyński odwiedził grób brata ZDJĘCIE

Tegoroczne święta były na pewno trudne dla Jarosława Kaczyńskiego (63 l.). Po raz pierwszy prezes PiS spędzał je bez brata, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Nic więc dziwnego, że w Wigilię Kaczyński, w otoczeniu ochroniarzy, udał się na Powązki na symboliczny grób prezydenta i jego małżonki. Złożył kwiaty, zapalił znicze i odmówił modlitwę.

Tusk pomagał żonie w świątecznych przygotowaniach ZDJĘCIE

Świąteczne obowiązki nie ominęły nawet premiera Donalda Tuska (53l.). W wigilijny poranek szef rządu zakasał rękawy i wziął się do pracy w kuchni. A kiedy jego żona (53 l.) wróciła z zakupami, premier błyskawicznie wyskoczył przed dom i wziął z samochodu ciężkie siaty. Donald Tusk doskonale wie, że w Wigilię trzeba być dżentelmenem. Bo jakim jest się w święta, takim się będzie przez cały rok.

Senyszyn dostała od Mikołaja szlafrok ZDJĘCIE

Chociaż jest ateistką i zdeklarowanym antyklerykałem, to wigilię spędza zgodnie z katolicką tradycją. I wierzy w... św. Mikołaja. - Wieczorem wraz z najbliższymi składaliśmy sobie życzenia, podzieliliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do stołu, na którym było 12 potraw - opowiada nam Joanna Senyszyn (61 l.), europosłanka SLD. Jak się okazuje, Mikołaj był w tym roku dla niej bardzo szczodry. - Dostałam perfumy, nowoczesną bransoletę, korale z Birmy oraz szlafrok, który zabiorę do Brukseli, bo tam jest zimniej - zdradza nam Senyszyn. Przekonuje jednocześnie, że zanim Mikołaj podarował jej prezenty, kazał wyrecytować wierszyk. - Wyrecytowałam "Ptaszki w klatce" Ignacego Krasickiego. Pamiętam ten wiersz z klasy maturalnej. Święta też są swoistą klatką tradycji i zwyczajów - komentuje w swoim stylu.

Palikot kupił dzieciom zabawki ZDJĘCIE

Janusz Palikot (47 l.) nie byłby sobą, gdyby nawet w święta nie zrobił czegoś inaczej niż pozostali Polacy. Rankiem w Wigilię Bożego Narodzenia zaatakował więc... Kościół katolicki. Jego zdaniem prezydent nie powinien publicznie dzielić się opłatkiem z kapłanami. Ale i u tego "rewolucjonisty" święta były tradycyjne. Nie zabrakło choinki, jemioły, świątecznych potraw oraz prezentów, które najbardziej ucieszyły synka Franciszka (3 l.) oraz córeczkę Zosię (2 l.). Jak się okazuje, także samemu Palikotowi udzieliła się świąteczna atmosfera, bo sporo czasu spędził w kuchni, przygotowując groch z kapustą. Przed wieczorem zaś zapakował najbliższych do samochodu i z bagażnikiem prezentów pojechał na wigilię do brata Bogdana (mieszka w Biłgoraju).

Byliśmy na wigilii u posłanki Arent ZDJĘCIA

Dla Iwony Arent (42 l.) z PiS wolne nakrycie przy stole wigilijnym to nie tylko czcza tradycja. Olsztyńska posłanka przyjęła na wieczerzę zabłąkanego wędrowca, którym tym razem okazał się... reporter "Super Expressu".

- W tym roku cała rodzina spotyka się u mnie na wigilii, dlatego przy stole jest troszkę ciasnawo - tłumaczyła piękna posłanka, zapraszając nas do domu.

Przed wieczerzą najstarszy z rodu (tata posłanki Arent) przeczytał Pismo Święte, a potem zgodnie z tradycją podzieliliśmy się opłatkiem. W końcu przyszedł wyczekiwany moment początku wieczerzy. Posłanka, jak na prawdziwą panią domu przystało, dbała by goście spróbowali każdej potrawy.

A wszystkie sama przyrządzała i trzeba przyznać, że w kuchni nie ma sobie równych.

Trudno opisać radość, która zapanowała wśród najmłodszych uczestników wigilii, kiedy padło hasło do otwierania prezentów. Na pożegnanie posłanka PiS złożyła życzenia wszystkim Czytelnikom "Super Expressu". - Życzę Wam łask od Naszego Stwórcy i samej dobroci od ludzi.

Mojzesowicz połamał się opłatkiem z koniem ZDJĘCIA

Wojciech Mojzesowicz (56 l.), były minister rolnictwa, a od niedawna poseł PJN, tegoroczne święta spędzał wraz z najbliższymi w swoim rodzinnym domu. Był karp, żywa choinka i śpiewanie kolęd. - W Wigilię, jak co roku, sprawdzałem, czy zwierzęta mówią ludzkim głosem. Niestety. Nie mówiły - śmieje się Mojzesowicz. W św. Szczepana (drugi dzień świąt) zgodnie z tradycją podzielił się ze zwierzętami opłatkiem. - O zwierzęta, jak i o całą gospodarkę dbam szczególnie. To dzięki nim mogę cieszyć się niezależnością w polityce - mówi "Super Expressowi" polityk. Przekonuje jednocześnie, że odszedł z PiS właśnie dlatego, by realizować swój program dla wsi.

- Nasze ugrupowanie daje szansę na normalną politykę, bez kłótni i niepotrzebnych sporów, które tylko szkodzą Polsce - ucina.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki